W ubiegłym tygodniu Elon Musk z wielką pompą zaprezentował najnowszą Teslę - crossovera Model Y. Jednak nowe auto będzie dostarczone klientom nie wcześniej niż za półtora roku, co ponownie wzbudziło obawy dotyczące kondycji finansowej firmy, a w szczególności jej pozycji gotówkowej.

Model Y został zaprezentowany w czwartek w studiu projektowym Tesli w Hawthorne w Kalifornii, jednak zacznie być dostarczany klientom dopiero jesienią przyszłego roku. To dużo później niż przewidywali niektórzy analitycy. Firma zaczęła przyjmować przedpłaty rezerwacyjne w wysokości 2,5 tys. dol. To o wiele więcej niż w przypadku podobnych wpłat za rezerwację sedana Model 3, wynoszących 1000 dol. i dużo więcej od oczekiwań ekspertów.

- Droższe przedpłaty klientów na Model Y prawdopodobnie wzmocnią obawy o pozycję gotówką Tesli - napisał w raporcie Toni Sacconaghi, analityk z Sanford C. Bernstein Co. - Spodziewamy się, że początkowych zamówień będzie znacznie mniej niż w przypadku Modelu 3 - dodał.

Podobne odczucia mieli inwestorzy. Po oficjalnej prezentacji nowego modelu auta, wkrótce po otwarciu regularnego handlu na nowojorskiej giełdzie akcje Tesli potaniały aż o 2,7 procent do 282,10 dolarów. Natomiast tegoroczny spadek kursu akcji producenta elektrycznych samochodów wynosi już około 13 procent.

Reklama

Kluczowe dla Tesli będzie wprowadzenie nowego pojazdu do produkcji zgodnie z harmonogramem, co pozwoli wykorzystać dynamikę wzrostu sprzedaży Modelu 3, tańszego sedana, dzięki któremu producent samochodów po raz pierwszy w historii mógł się pochwalić kwartalnym zyskiem.

Nowy Model Y może również pomóc Tesli w zaspokojeniu gustów amerykańskich konsumentów, którzy obecnie odchodzą od sedanów ma rzecz bardziej przestronnych crossoverów i SUV-ów.

Zaprezentowany prototyp średniej wielkości crossovera jest o około 10 procent większy niż najlepiej sprzedający się Model 3, który ma wiele wspólnego z nowym crossoverem. Y będzie zbudowany na platformie Modelu 3, a oba modele będą współdzielić około trzech czwartych części. Trzy wersje wyższej klasy Modelu Y będą dostępne w wersji standardowej wiosną 2021 roku. Ich szacunkowa cena to 39 tys. dol. (około 150 tys. zł). Auto będzie wyposażone w akumulator, który zapewni przejechanie na jednym ładowaniu 230 mil (około 370 km).

- Największą niespodzianką było to, że początkowe dostawy Modelu Y rozpoczną się jesienią 2020 r., rok później niż przewidywaliśmy - napisał po oficjalnej prezentacji Modelu Y Gene Munster, partner zarządzający w firmie venture capital Loup Ventures. - Ten termin prawdopodobnie oznacza, że firma odkłada kosztowne wprowadzenia Modelu Y w 2019 r. w celu oszczędzania gotówki.

Zastanawiające jest też zachowanie samego Muska podczas prezentacji. W czasie premiery Modelu 3, która odbyła się w 2016 r., Musk pokazał trzy samochody i pochwalił się rosnącą liczbą wpłat od klientów, chcących znaleźć się wśród pierwszych osób w kolejce rezerwacji auta. Po odsłonięciu Modelu Y Musk nie powiedział nic o przyjmowaniu zamówień lub depozytów, chociaż strona internetowa Tesli umożliwia składanie w pełni zwrotnych zamówień rezerwacyjnych.

>>> Czytaj też:Nadchodzi Model Y od Tesli. Nowy crossover może skanibalizować sprzedaż Modelu 3