Obligacje mają być wyemitowane w siedmiu transzach. – Ponieważ to papiery dłużne, a nie kredyt, spółka będzie miała swobodę w inwestowaniu tych środków – mówi Sławomir Żygowski, wiceprezes banku Nordea do spraw bankowości korporacyjnej. Dodaje, że Gaz-System będzie mógł także przesuwać transze w zależności od potrzeb inwestycyjnych. Spółka buduje obecnie siedem strategicznych odcinków sieci gazociągowej, a kolejne trzy są planowane.
Tajemnica bankowa
Kwota ta ma zostać w całości spłacona wraz z odsetkami najpóźniej w grudniu 2018 roku. – To kredyt balonowy – żartuje jeden z bankowców. Jednak ile zarobią na tym banki, ani ich przedstawicie, ani władze spółki nie chcą mówić. Obie strony mówią krótko i dyplomatycznie: „Warunki są dobre i rynkowe”.
Pieniądze uzyskane ze sprzedaży obligacji stanowią 20 proc. całego kapitału, jaki Gaz-System zamierza przeznaczyć na rozbudowę infrastruktury przesyłu surowca. Ale spółka ma już dopięte finansowanie na niemal całą planowaną sumę 8 mld złotych na inwestycje aż do 2014 roku. Dostała zgodę na 600 milionów złotych kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i lada chwila ma zostać podpisana umowa w tej sprawie. W zanadrzu ma również 400 mln złotych, które może otrzymać z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Do tego dochodzi 3,6 mld złotych ze środków własnych Gaz-Systemu oraz 1,7 mld złotych dotacji, jaką na inwestycje przekazała Bruksela. Unijne środki są o tyle ważne, że nie trzeba ich zwracać. Gdy zatem wylicza się całkowity koszt inwestycji, pomniejsza się go o dofinansowanie unijne, co w efekcie ma wpływ na taryfę za gaz dla jego finalnych użytkowników.
>>> Zobacz też: Gaz-System ogłasza przetargi na nadzór budowlany gazociągów
Północ-Południe kontra Nord Stream
4 marca Nord Stream podpisał umowę na finansowanie drugiej fazy budowy gazociągu łączącego po dnie Bałtyku Rosję z Niemcami. Koszty oszacowano na 2,5 mld euro. W finansowaniu tej inwestycji uczestniczą aż 24 banki, w tym tacy potentaci, jak Paribas, Credit Suisse, UniCredit czy CitiBank. Finalnie 30 proc. całościowych kosztów budowy mają ponieść udziałowcy spółki, a 70 proc. zostanie pozyskane z rynku.
>>> Czytaj również: Pieniądze, służby specjalne i polityka - Rosjanie budują Nord Stream za wszelką cenę
Budowa całego gazociągu ma zostać ukończona już w przyszłym roku, choć pierwsza nitka ma być gotowa już w kwietniu tego roku. Docelowo rurociągiem przepłynie 55 miliardów metrów sześciennych surowca rocznie. Jak sam NordStream chwali się na swojej stronie internetowej, „odpowiada to pojemności 55 elektrowni węglowych lub 20 nowych elektrowni jądrowych”. Dla porównania maksymalna przepustowość gazociągu jamalskiego to nieco ponad 30 miliardów metrów sześciennych gazu. Nord Stream ma kosztować 9 mld euro.