Większość rynków nieruchomości na świecie notuje spadki. Statystyki pokazują jednak, że przypadki zgoła odmienne też nie są rzadkością.

Za przeciętną nieruchomość w Nowym Delhi trzeba dziś zapłacić o 33 proc. więcej niż przed rokiem, a w Wiedniu o 11 proc.. W tym drugim pomimo kryzysu ceny nieruchomości wciąż rosną – od 2005 roku do dziś o 60% - wynika z danych Global Property Guide.

Echa kryzysu bankowego i zadłużeniowego nie pozostają bez wpływu na ceny na rynku nieruchomości. Nie jest to jednak reguła uniwersalna. Jak bowiem pokazują statystyki za ostatnie 12 miesięcy nie wszędzie mieszkania i domy tanieją.

Wzrosty cen nawet o 40 – 50 proc. w ciągu roku

Przykład? Rekordowy wzrost miał miejsce w Indiach. Dziś wycena przeciętnej nieruchomości w Nowym Delhi jest aż o 1/3 wyższa niż przed rokiem. Zgodnie z danymi Narodowego Banku Mieszkalnictwa z Indii zaobserwowany w stolicy wzrost cen nie wyznaczył jednak górnej granicy zmian. W innych dużych miastach (Bhopal, Faridabad) wzrosty cen mogły wynieść nawet 40 - 50 proc. Dynamiczne zmiany miały też miejsce w Brazylii. Zgodnie z danymi instytutu FIPE w Sao Paulo, w ostatnim roku mieszkania zdrożały o około 25 proc. Co więcej dynamika ta była w pierwszym kwartale nawet trochę niższa niż ta obserwowana w 2011 roku, co jednak nie uspokoiło obserwatorów brazylijskiego rynku nieruchomości, którzy obawiają się rosnącej bańki spekulacyjnej.

Reklama

W Europie nie wszyscy boją się kryzysu

Zarówno jednak rynek indyjski jak i brazylijski są dla inwestorów z Polski dość egzotyczne. Zawężając obszar poszukiwań do krajów nam bliższych, warto zwrócić uwagę na przykład na Estonię i Austrię. Kraje te zajęły odpowiednio miejsce trzecie i czwarte w rankingu krajów o największej dynamice wzrostów cen nieruchomości pomiędzy pierwszym kwartałem bieżącego i zeszłego roku – wynika z danych portalu Global Property Guide. W Estonii wartość nieruchomości wzrosła w ciągu 12 miesięcy o 13,9 proc., a w Austrii 11 proc. Nad Bałtykiem ceny w wyniku kryzysu spadły o około połowę, a odreagowanie trwa od połowy 2009 roku. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w Wiedniu. Zgodnie z danymi Narodowego Banku Austrii, kryzys nie naruszył wzrostowego trendu zmiany cen w stolicy tego kraju. Miał on początek w 2005 roku i po dziś dzień podniósł przeciętną wycenę nieruchomości o około 60 proc. Zgodnie z informacjami portalu GPG, obserwatorzy tego rynku spodziewają się dalszych wzrostów cen w trakcie całego 2012 roku pomimo kryzysu zadłużeniowego w UE.

Ceny rosną czy spadają?

W tym miejscu warto też zauważyć, że rynki nieruchomości w poszczególnych krajach czy miastach nie są jednolite. Na przykład w USA przeciętna nieruchomość straciła w ciągu roku na wartości 1 proc. - pokazują dane z indeksu Case Shiller za maj 2012 roku (dla 10 największych rynków). Te same dane mówią jednak o tym, że w Atlancie przecena osiągnęła poziom 14,5 proc., natomiast w Phoenix nastąpił wzrost o 11,5 proc. Dzieląc rynek na jeszcze mniejsze elementy warto zwrócić uwagę np. na fakt, że dane indeksu Case Shiller mówią o wzroście cen nieruchomości w Miami o 3,4 proc. w horyzoncie rocznym. Z drugiej strony w ostatnich 12 miesiącach w okolicach Miami (na wybrzeżu) przeciętna cena nieruchomości podniosła się o 20,9 proc. (ze 162,5 tys. USD do 196,5 tys. USD). W przypadku budynków wielorodzinnych progres wyniósł aż 28,5 proc. - wynika z danych z raportu Douglas Elliman za II kw. br.

Spore różnice w trendach panujących na wybranych rynkach nieruchomości widać także na przykładzie Wielkiej Brytanii. Według Acadametrics, ceny mieszkań w tym kraju wzrosły w lipcu do najwyższego poziomu od 4 lat. Zwyżka wyniosła 0,2 proc. w skali miesiąca, a w ujęciu rocznym 3,2 proc. Najbardziej do tego wyniku przyczynił się Londyn ze wzrostem cen o 11,8 proc. w skali roku.

Powyższe przykłady mogą tworzyć złudzenie, że ceny nieruchomości pomimo problemów w gospodarce rosną. Nie należy jemu ulegać. Co prawda w ostatnich 12 miesiącach wzrosty cen miały miejsce w 12 z 36 krajach badanych przez portal GPG, ale w dwukrotnie liczniejszym gronie lokali zanotowano korektę cen. Największa miała miejsce w Irlandii, gdzie za przeciętną nieruchomość trzeba dziś zapłacić 17,2 proc. mniej niż przed rokiem – wynika z danych GPG.