W tym tygodniu ma ruszyć wreszcie budowa wielkiej inwestycji JW Construction przy ul. Kasprzaka w Warszawie (w pierwszym etapie będą to 153 mieszkania), która pierwotnie miała wystartować jeszcze jesienią 2012 r. Czemu tak się nie stało?

Józef Wojciechowski, założyciel JW Construction, za te opóźnienia wini między innymi urzędników. "Jeszcze 10 lat temu procedury przygotowania inwestycji mieszkaniowej trwały półtora roku, dwa lata. Teraz to są nawet cztery lata. Urzędnicy wymagają coraz więcej dokumentacji, jak raporty środowiskowe, które i tak do niczego im się nie przydają. Ilość formalności i czas oczekiwania na decyzje rosną. Co gorsza, zdarzają się zagraniczne firmy, które są przez urzędników traktowane z dużą pobłażliwością, którą trudno uzasadnić" - mówi Wojciechowski "Pulsowi Biznesu".

Nie bez winy są także politycy, wprowadzający - zdaniem szefa JW Construction - nieprzemyślane rozwiązania prawne, takie jak tzw. ustawa deweloperska. Inwestycje są także blokowane miedzy innymi przez działalność pseudoekologów i prawników, którzy robią biznes na blokowaniu budów.

"Deweloperka już nie jest tak opłacalna jak przed kilkoma laty, a jest coraz bardziej skrępowana. Dlatego zastanawiam się, czy nie wyprowadzić biznesu poza Polskę. Nie mogę tego zrobić natychmiast, bo JW Construction ma jeszcze działki warte 0,5 mld zł, których przy dzisiejszych wycenach nie da się sprzedać. Poza tym w kraju trzymają mnie rodzina i nadzieja, że warunki jednak się poprawią" - tłumaczy "Pulsowi Biznesu" Wojciechowski.

Reklama