Minister Rozwoju niedawno poinformowała o możliwości wprowadzenia większych dopłat do czynszu dla rodzin wielodzietnych (min. „2 + 3”). Wyższe dofinansowanie miałoby obejmować mieszkania wybudowane w ramach rządowych inwestycji. To nie pierwszy pomysł dotowania czynszów, który pojawił się w Polsce. Warto dodać, że już od ponad roku na niewielką skalę działa program dopłat czynszowych Mieszkanie na Start. Szybki wzrost czynszów w największych polskich miastach może skutkować polityczną pokusą wprowadzenia masowych dopłat dla najemców. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl przeanalizowali efekty takiego wsparcia najemców, które jest masowo udzielane na terenie dwóch krajów Europy Zachodniej.

Wynajmującym też może zależeć na wysokości dopłat

W kontekście kosztownych dopłat do czynszów, bardzo dobrym przykładem wydaje się Francja. Ten kraj wydaje bowiem rekordowo dużo na politykę mieszkaniową. Mowa o kwocie wynoszącej około 40 miliardów euro rocznie. W 2016 r. aż 45 proc. tej sumy pochłaniał system dodatków mieszkaniowych APL (fr. aide personnalisée au logement). Wspomniany system przewiduje dofinansowanie do kosztów wynajmu lokum. W 2017 r. rząd Emmanuela Macrona przeforsował obniżkę dodatków APL o średnio 5 euro miesięcznie. Jej skutkiem miało być zaoszczędzenie kwoty wynoszącej ok. 800 mln euro rocznie. Taka decyzja spotkała się ze sporym sprzeciwem społecznym.

Co ciekawe, przeciwko „cięciom” dodatków mieszkaniowych protestowali nie tylko wspierani przez państwo najemcy. Niezadowolenie wyrazili również właściciele prywatnych mieszkań, do których rząd bezskutecznie zaapelował o obniżkę czynszów wynoszącą 5 euro miesięcznie. Ta sytuacja przypomniała o problemie od dawna sygnalizowanym przez część ekonomistów. Krytycy dodatków mieszkaniowych APL i podobnych rozwiązań (dodatków ALF i ALS) zwracali uwagę, że przy ustalaniu czynszu właściciele prywatnych mieszkań biorą pod uwagę rosnące stawki państwowego dofinansowania. Warto podkreślić, że wysokość dodatku APL dla najemców zależy m.in. od aktualnego poziomu czynszów.

Reklama

We Francji dopłaty przyczyniły się do wzrostów czynszu

Konstrukcja systemu francuskich dodatków mieszkaniowych wpłynęła na ich proinflacyjny charakter. Dodatkowym problemem okazał się podział kraju na strefy, w których obowiązują różne poziomy dodatków mieszkaniowych. Samo zakwalifikowanie danego obszaru do strefy II z nieco wyższymi dopłatami, przeciętnie skutkowało dodatkowym wzrostem czynszu o 5,3 proc. w latach 2005 - 2012. Co więcej, jak zauważają eksperci portalu RynekPierwotny.pl wyniki badań naukowych wskazują, że kosztowne dla budżetu dodatki mieszkaniowe nie przyczyniły się do długookresowego wzrostu podaży wynajmowanych lokali i poprawy jakości takich mieszkań (zobacz na przykład: „The Impact of Housing Subsidies on the Rental Sector: the French Example”, Céline Grislain-Letrémy i Corentin Trevien). Pomimo nieefektywności francuskiego systemu dopłat mieszkaniowych, jego drastyczne ograniczenie wydaje się mało prawdopodobne ze względu na koszty polityczne.

„Obcięcie” dopłat w Anglii wywołało pozytywne efekty

W temacie dopłat do czynszów, warto również powołać się na przykład Anglii. W tej części Zjednoczonego Królestwa miała miejsce znacząca obniżka wydatków mieszkaniowych (lata 2010 - 2011) wymuszona między innymi problemami budżetowymi. Władze ograniczyły poziom dofinansowania czynszów dla najemców prywatnych mieszkań, a także pozwoliły spółdzielniom mieszkaniowym (housing association) na pobieranie od nowych najemców czynszu wynoszącego 80 proc. rynkowej stawki.

Problem dotyczący reformy angielskiego systemu dodatków mieszkaniowych polegał na tym, że została ona wprowadzona szybko. Właśnie dlatego pojawiły się kłopoty związane z dużą liczbą osób tracących lokum na wskutek podwyżki czynszu. Wyniki badań wskazują jednak, że widoczne były również pozytywne skutki tej reformy. Mowa o spowolnieniu lokalnego tempa wzrostu cen mieszkań i zwiększonej mobilności beneficjentów pomocy mieszkaniowej (zobacz: „Housing subsidies and property prices: Evidence from England”, Nils Braakmann i Stephen McDonald). Opisywana reforma nie rozwiązała jednak zasadniczego problemu, czyli niskiego wskaźnika zatrudnienia mieszkańców Wielkiej Brytanii korzystających z pomocy mieszkaniowej. W 2014 r. ten wskaźnik był aż o jedną trzecią niższy od krajowej średniej.

Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

>>> Czytaj też: Dlaczego polskie mieszkania maleją już od 6 lat?