Maksymalne ceny metra kwadratowego to jedna z najważniejszych kwestii decydujących o możliwości skorzystania ze wsparcia państwa przy zakupie mieszkania i domu. Do wyznaczenia limitu wykorzystywane są tzw. wskaźniki przeliczeniowe kosztu odtworzenia 1 mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych w danej gminie publikowane przez wojewodów.

Jeśli chodzi rynek pierwotny, wojewodowie najbardziej szczodrzy są dla kupujących w Olsztynie i Zielonej Górze – tam średnie rynkowe ceny transakcyjne są teraz o 16 i 11 proc. niższe niż obecne maksymalne ceny w MdM. Na rynku wtórnym prym wiodą Katowice, gdzie wyceny rynkowe są średnio o 12 proc. niższe. Najtrudniej o nowy lokal w MdM jest w Krakowie. Tu średnia rynkowa jest aż o 21 proc. wyższa. Stolica Małopolski jeszcze gorzej wypada, jeśli chodzi o lokale z drugiej ręki. Ich średnie ceny są aż o 38 proc. wyższe od limitu. Na drugim miejscu jest Warszawa z 35-proc. różnicą.

Nadchodzące zmiany limitów będą miały znaczenie głównie dla szukających nowego mieszkania. Budżet MdM na 2016 r. jest już wyczerpany, ale można rezerwować pieniądze z lat 2017–2018. To możliwe, jeśli wtedy właśnie lokal zostanie wydany nowemu właścicielowi.