Konstrukcja papierów, które chce sprzedać inwestorom Marvipol, jest prosta: ich właściciele nie będą mieli prawa głosu na walnym zgromadzeniu, ale będzie im przysługiwać stała dywidenda. Mają dostawać po 1,56 zł na papier lub więcej, jeśli dywidenda przypadająca na akcje zwykłe będzie wyższa niż 0,31 zł. W 2020 r. papiery mają być zamienione na akcje zwykłe, już z prawem głosu. Decyzja o emisji zapadnie na WZA 5 października.
Firma zajmująca się deweloperką mieszkaniową i handlem luksusowymi autami liczy, że z pionierskiej emisji pozyska ok. 100 mln zł. Główny cel dokapitalizowania to poprawa struktury bilansu, w którym wskaźnik kapitałów własnych do pasywów wynosi dziś 25,19 proc., a po udanej emisji powinien wzrosnąć. – Szacujemy, że będziemy w stanie pozyskać w formie długu na dobrych warunkach ok. 200 mln zł – twierdzi Sławomir Horbaczewski, wiceprezes Marvipolu. Firma do tej pory pozyskała ze sprzedaży obligacji 232 mln zł.
Przedstawiciele rynku kapitałowego z zainteresowaniem śledzą przygotowania do emisji. Według Sobiesława Kozłowskiego z DM Raiffeisen Bank Polska firma może przyciągnąć uwagę inwestorów ze względu na propozycję wypłaty stałej dywidendy, choć nie oznacza to, że sukces emisji jest przesądzony. Choćby dlatego, że deweloperom w ostatnich kwartałach trudno pozyskać kapitał czy to poprzez emisję akcji, czy też obligacji.
Czy zachęci to inne spółki do oferowania akcji niemych? – To sposób, aby w trudnych czasach dla rynku kapitałowego zdobyć pieniądze i nie stracić kontroli nad spółką. Przy emisjach akcji z prawem głosu trzeba teraz sprzedawać akcje naprawdę tanio, co grozi nadmiernym rozproszeniem akcjonariatu – mówi Adam Ruciński, prezes BTFG Audit.
Reklama
Nie spodziewa się jednak wysypu takich emisji. Wskazuje, że tego typu rozwiązania znikają z rynku, kiedy tylko poprawia się dostępność bardziej tradycyjnych form pozyskiwania kapitału. Inwestycja w akcje nieme wymaga też od inwestorów dużego zaufania do zarządzających spółką. Ten papier daje uprzywilejowanie w wypłacie dywidendy, a nie gwarancję, że jego właściciel dywidendę dostanie. – Podstawowy warunek, aby dywidenda w ogóle została wypłacona, to decyzja walnego zgromadzenia – mówi Artur Kubiak, radca prawny w Baker & McKenzie. Dodaje, że w przypadku upadłości spółki właściciele akcji niemych są traktowani podobnie jak właściciele akcji zwykłych. Ich ewentualne roszczenia są zaspokajane na samym końcu.