W Warszawie prawie 800 tys. zł, a we Wrocławiu, Krakowie i Trójmieście niecałe 500 tysięcy – takie są średnie ceny transakcyjne mieszkań z wyższej półki. Lokale z tego segmentu są o połowę większe niż przeciętne „cztery kąty” oraz droższe od nich w przeliczeniu na metr.

Aby sprawdzić, ile kosztują i jakie mają metraże mieszkania z górnej półki, spośród transakcji przeprowadzonych przez Lion’s House i Home Broker w ostatnich 12 miesiącach, wyodrębniliśmy 10% tych, w przypadku których ceny były najwyższe. Pod uwagę wzięliśmy tylko transakcje na rynku wtórnym. W tak wyodrębnionym segmencie zawierają się nie tylko apartamenty, ale też inne mieszkania o ponadprzeciętnej cenie, a przy okazji metrażu i standardzie.

Lokale z tak zdefiniowanej „wyższej półki” są dwa razy droższe od średniej dla wszystkich transakcji na rynku mieszkaniowym w wybranych do analizy miastach. W Warszawie cena transakcyjna najdroższych lokali opiewa na 779 tysięcy. Jest to ponad dwukrotnie więcej niż średnia dla zwykłych „czterech kątów”, która w ostatnich 12 miesiącach wyniosła 366 tysięcy. Na drugim miejscu pod względem cen najdroższych lokali znalazło się Trójmiasta, co jest m.in. zasługą relatywnie drogich mieszkań w Sopocie. Ceny transakcyjne 10% najdrożej sprzedanych mieszkań wyniosły tam średnio 536 tys. zł (na całym rynku były to 252 tysiące). We Wrocławiu przeciętne ceny transakcyjne wyniosły odpowiednio 497 i 286 tys. zł, a w Krakowie 494 i 283 tysiące.

Z drugiej strony warto też zwrócić uwagę na wynik łódzki i katowicki. Tam także mieszkania z wyodrębnionego przez Home Broker i Lion’s House segmentu są przynajmniej dwukrotnie droższe niż wskazywałaby cała rynkowa średnia. Na wspomnianych dwóch rynkach sam poziom cen jest jednak relatywnie niski. W efekcie za lokal z drogiego segmentu trzeba zapłacić w Łodzi średnio 325, a w Katowicach 385 tys. zł, ale w segmencie 10% najwyższych cen transakcyjnych można też znaleźć te poniżej 300 tys. zł. Jednak już sama średnia 10% najdroższych mieszkań w Łodzi jest niższa od przeciętnej ceny na całym rynku warszawskim.

Reklama

Metr z wyższej półki o jedną czwartą droższy

Wyższe ceny transakcyjne w segmencie najdroższych mieszkań są konsekwencją dwóch czynników – większego metrażu drogich lokali oraz samej ceny metra. Choć na całym rynku standardem jest, że im większe mieszkanie, tym niższa cena za metr, to w przypadku lokali z wyższej półki ta prawidłowość nie musi działać. Wynika to z wyższego standardu budynku i samego mieszkania oraz atrakcyjnej lokalizacji. W przypadku wyodrębnionych 10% najdroższych mieszkań, przeciętna cena metra kwadratowego jest o jedną czwartą większa od średniej dla całego rynku. Warto jednak w tym miejscu podkreślić, że przeciętny metraż w segmencie najdroższych mieszkań wyniósł 74,4 m kw. (47,3 m kw. dla całego rynku w ośmiu badanych miastach) zatem możemy tu mówić jedynie o podwyższonym standardzie, a nie o rynku apartamentowym. Warto jednocześnie zauważyć, że we wszystkich siedmiu badanych rynkach poza warszawskim, przeciętna cena metra mieszkania z wyższej półki jest niższa od średniej dla całego rynku w Warszawie.

Drogie mieszkania sprzedają się dłużej i z większymi rabatami

W wyodrębnionej przez nas części rynku trudne zadanie mają osoby, które chciałyby mieszkanie sprzedać. Nie powinno dziwić, że na drogie lokale trudniej znaleźć nabywcę. Na badanych rynkach zajmowało to w ostatnich 12 miesiącach średnio aż 246 dni, licząc od wystawienia oferty, do podpisania umowy ostatecznej. Jest to prawie dwa razy dłużej niż na całym rynku (135 dni). Sprzedający droższe lokale powinni się także liczyć z tym, że negocjacje ceny mogą być większe niż w przypadku przeciętnych „czterech kątów”. Średnia dla wszystkich transakcji z ostatnich 12 miesięcy mówi, że rabat udzielany przez sprzedających wyniósł 4%. Dla porównania w wyodrębnionym wyższym segmencie było to 4,5%. Niby różnica niewielka, ale w ujęciu kwotowym oznacza to 500 zł dodatkowego rabatu w przeliczeniu na 100 tys. zł wartości nieruchomości.