Przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów Rafał Jankowski po raz kolejny zaznaczył w rozmowie z PAP, że jest przekonany, iż związkowi uda się porozumieć z rządem. Zapytany o to, czy został wyznaczony kolejny termin rozmów pomiędzy związkowcami a MSWiA odpowiedział, że nie.

"Bardzo żałuję, że resort tak późno z nami te rozmowy podjął. Jestem zdania, że jest to zasługa ministra Brudzińskiego, że te rozmowy trwają, bo kiedy on objął resort, to zaczął się jakiś dialog, ale stało się to za późno" - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że atmosfera w szeregach policji jest "bojowa".

"Jestem zaniepokojony, że atmosfera w terenie jest aż tak bojowa. Naprawdę wrze, i ja jako szef związków staram się te nastroje jakoś tonować, tak, żeby do tej sprawy rozsądnie podejść" - mówił Jankowski. Jednocześnie zapowiedział, że związkowcy są gotowi na ustępstwa.

Związkowcy domagają się podwyżek o 650 zł, powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego i odmrożenia waloryzacji pensji. 12 marca br. wysłali swoje postulaty do szefów ministerstw: Spraw Wewnętrznych i Administracji, Finansów i Sprawiedliwości. Jeszcze w marcu Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych informowała, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, odbędą się protesty.

Reklama

"My nie mówimy, że musimy dostać te pieniądze już, w tej chwili. Niech one będą od początku przyszłego roku, a druga transza w 2020 roku, tylko my chcemy zapewnień, że one będą" - zaznacza Jankowski.

Dodaje, że policjanci są w stanie ustąpić, jeśli chodzi o postulat dotyczący powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego. Zgodzą się na pozostawienie 25-letniego czasu służby, ale chcieliby z likwidacji zapisu określającego wiek, od którego funkcjonariusze mogą przechodzić na emeryturę. Obecnie jest to 55 rok życia.

"Jeśli do pracy w policji przychodzi 21-latek to po 25 latach służby on ma 46 lat i nie może odejść na emeryturę, bo nie ma ukończonych 55 lat" - zauważa Jankowski.

Przewodniczący zapewnił jednocześnie, że mimo rozpoczęcia protestu - polegającego na wypisywaniu mniejszej liczby mandatów, a częstszym stosowaniu pouczeń - takie rozwiązanie będzie stosowane wyłącznie wtedy, kiedy prawo na to pozwala. "Przede wszystkim chciałem wszystkich zapewnić, że policjanci będą wszędzie tam, gdzie ich ludzie potrzebują" - dodał.

Potwierdza to Komenda Główna Policji, która zapewniła, że pomimo protestu poziom bezpieczeństwa się nie zmniejszył, zaś policjanci reagują na wszystkie przejawy łamania prawa.

Niewykluczone, że do protestu policjantów wkrótce dołączą inni funkcjonariusze. Z informacji przewodniczącego NSZZ Policjantów wynika, że w poniedziałek akcję protestacyjną podjęła Mazowiecka Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych, która obok policjantów skupia strażaków i strażników granicznych. Ale ani Komenda Główna, ani Komenda Wojewódzka PSP o proteście nie wiedzą.

"Do nas nie dotarły sygnały o tym, aby gdziekolwiek w Polsce, w jakiejś jednostce Państwowej Straży Pożarnej była jakakolwiek akcja protestacyjna" - powiedział PAP rzecznik prasowy KG SP st. bryg. Paweł Frątczak.

Strażacy podkreślili również, że w ich przypadku akcja protestacyjna może polegać jedynie na wyrażeniu swojego niezadowolenia poprzez oflagowanie jednostek i samochodów.

Decyzji w sprawie podjęcia protestu nie podjęli jeszcze związkowcy z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy Straży Granicznej, którzy w czerwcu ogłosili stan gotowości do podjęcia takiej akcji. Najprawdopodobniej decyzja w tej sprawie zapadnie w środę.

"My, jutro, jako Rada Federacji (Związków Zawodowych Służb Mundurowych - PAP) szczebla krajowego, mamy posiedzenie i będziemy podejmowali decyzje, co do dalszych kroków. Ocenimy stan negocjacji i etap podpisania porozumienia z ministerstwem" - powiedział PAP NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej Marcin Kolasa.

Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów przed rozpoczęciem protestu informował na swojej stronie internetowej o powołaniu komitetu protestacyjnego i przyjęciu harmonogramu działań protestacyjnych. Związkowcy zapowiedzieli, że od 10 lipca oflagują jednostki i nie będą wypisywać mandatów w sytuacjach, gdy można stosować pouczenia.

MSWiA zapewniło we wtorek w komunikacie, że resortowi "zależy, aby funkcjonariusze otrzymywali za swoją służbę godne wynagrodzenie", jednak "w tej kwestii mamy do czynienia z wieloletnimi zaniedbaniami".

Z kolei we wpisie opublikowanym na Twitterze szef MSWiA Joachim Brudziński zapewnił, że drzwi do jego gabinetu "są zawsze szeroko otwarte dla strony społecznej". "Rozmawiamy szczerze i na argumenty, wiele z tych argumentów przedstawianych przez przedstawicieli związków zawodowych uważam za zasadne. Liczę, że znajdziemy drogę do racjonalnego porozumienia" - napisał minister.(PAP)

autor: Marcin Chomiuk

edytor: Marcin Kucharzewski