Polski Fundusz Rozwoju (PFR) szacuje, że dzięki pracowniczym planom kapitałowym (PPK) na rynek kapitałowy będzie trafiało kilkanaście miliardów złotych rocznie. Sukcesem programu będzie każdy poziom uczestnictwa w nim powyżej 50 proc. pracowników z grupy 11 mln osób, do której jest adresowany, uważa prezes PFR Paweł Borys.

"Szacujemy, że dzięki pracowniczym planom kapitałowym na nasz rynek kapitałowy będzie trafiało nawet kilkanaście miliardów złotych rocznie" - powiedział Borys w rozmowie z "Rzeczpospolitą"

Podkreślił, że program, którego zasadniczym celem jest zwiększenie bezpieczeństwa finansowego na starość, ma też ogromny wymiar ogólnogospodarczy.

"Wyższy poziom oszczędności krajowych to większa stabilność gospodarki, lepszy bilans płatniczy, więcej kapitału, który jest dostępny dla sektora przedsiębiorstw. I oczywiście te pieniądze - poprzez akcje i obligacje - będą wzmacniały rynek kapitałowy" - powiedział.

Według niego, dzięki PPK Warszawa stanie się realnym centrum finansowym Europy Środkowo-Wschodniej z najszerszą bazą inwestorów długoterminowych.

Wskazał, że poprzez skuteczną kampanię informacyjną, jeszcze na etapie tworzenia PPK jest szansa na dotarcie do 11 mln pracowników i uzyskanie powszechności tego programu.

"Każdy poziom uczestnictwa w tym programie powyżej 50% będzie sukcesem. Choć najlepiej, gdyby to było 70-80%" - powiedział Borys.

W finalnej wersji projektu termin wejścia w życie PPK został wyznaczony na 1 lipca 2019 r., ale jak przyznał prezes PFR ten termin może jeszcze ulec zmianie. Fundusz będzie odpowiedzialny za tworzenie infrastruktury informacyjno-rozliczeniowej i - według słów Borysa - będzie na to potrzebował 2-3 kwartałów.

"Należy wprowadzić PPK możliwie szybko. Biorąc pod uwagę negatywne trendy demograficzne, oczekiwaną wysokość świadczeń z ZUS, im wcześniej damy pracownikom możliwość dodatkowego gromadzenia pieniędzy, tym lepiej. Będą bezpieczniejsi na starość. Jesteśmy w tej sprawie za pięć dwunasta. Niektórzy twierdzą nawet, że już pięć po" - podsumował Borys.













>>> Czytaj też: Twórca planu Morawieckiego: To mit, że nasza biurokracja jest przerośnięta i kosztowna [WYWIAD]