Kolejni nauczyciele - z Warszawy, Gdyni i Kielc - dołączyli we wtorek po południu do protestujących w siedzibie krakowskiego kuratorium przedstawicieli tej grupy zawodowej. Domagają się m.in. podwyżek wynagrodzeń. W sumie w akcji uczestniczy obecnie 11 osób.

"Sami nic nie jesteśmy w stanie zdziałać. W jedności siła, a więc jeśli inne środowiska nauczycielskie NSZZ "Solidarność" w innych częściach kraju ruszą, to na pewno jesteśmy w stanie coś wyegzekwować" - powiedziała dziennikarzom PAP Joanna Grzesińska z komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" Gdynia, jedna z protestujących, która do akcji dołączyła we wtorek.

Pytana o to, czy widzi szansę na porozumienie w kwestiach ważnych dla protestujących, odpowiedziała: "Trudno mi powiedzieć za wszystkich". "Ja osobiście - jako związkowiec - wierzę, że jakoś jesteśmy w stanie się porozumieć" - oceniła.

Z kolei pytana o to, czego oczekują protestujący, odpowiedziała: "Oczekujemy, że rząd zacznie traktować nas poważnie; że będziemy mogli wrócić do rozmów, że w końcu w jakiś sposób te postulaty, które zostały wypowiedziane głośno, zostaną spełnione" - mówiła. "Nie poddamy się, będziemy walczyć" - zapowiedziała.

W sumie - jak poinformowała PAP przewodnicząca Sekcji Oświaty Regionu Małopolskiego NSZZ "Solidarność" Agata Łyko - na zamkniętej sali, w której przebywają protestujący, znajduje się obecnie 11 osób. Oprócz małopolskich nauczycieli, są tam też osoby z Warszawy, Gdyni i Kielc.

Reklama

Grupa około siedmiu nauczycieli m.in. z Krakowa, Nowego Sącza, Nowego Targu okupację rozpoczęła w poniedziałek i zapowiedziała, że jest ona "bezterminowa". Nauczyciele zamierzają w dzień i w nocy przebywać na terenie małopolskiego kuratorium oświaty.

Przedstawiciele oświatowej Solidarności krytykują m.in. wydłużony czas awansu zawodowego nauczycieli (według nowych zasad nauczycielem kontraktowym można zostać po co najmniej 1 roku i 9 miesiącach stażu; wcześniej wystarczył 9-miesięczny straż). Jednym z najważniejszych postulatów nauczycieli jest zwiększenie wynagrodzenia – od 2019 r. o 15 proc., a od 2020 r. o kolejne 15 proc.

Protest w Krakowie był jednym z tematem rozmów spotkania minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej i przewodniczącego Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszarda Proksy, które zakończyło się we wtorek po południu w Warszawie. Poza szefową MEN uczestniczył w nim także wiceminister Maciej Kopeć, a ze strony "S" - członek Prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" ds. dialogu społecznego i negocjacji Henryk Nakonieczny oraz przewodniczący Sekretariatu Służb Publicznych Jerzy Wielgus.

MEN w komunikacie przesłanym PAP poinformował, że uczestnicy spotkania umówili się na dalsze rozmowy w sprawie ewentualnych nowych rozwiązań. "Wkrótce zostanie podany termin kolejnego spotkania" – podano.

"Obu stronom zależało na przedstawieniu obiektywnej sytuacji, z wyraźnym zaakcentowaniem dokonanych już lub będących w trakcie realizacji postulatów związków zawodowych, w tym podwyżek płac nauczycieli. Obie strony zapewniły, że dołożą wszelkich starań, by napięta sytuacja, która ma miejsce chociażby w siedzibie Małopolskiego Kuratora Oświaty, wróciła do normy" – podkreśliło ministerstwo.

W kolejnych dniach do protestujących mają dołączyć następne osoby. Jak poinformowano dziennikarzy, przebywających wczesnym wieczorem w siedzibie kuratorium, w drodze na miejsce jest Ryszard Proksa.

>>> Czytaj też: Strajk nauczycieli nie przeszkodzi w rekrutacji