W przyszłej perspektywie finansowej Unii w ramach Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój planowana jest możliwość zamawiania kształcenia przez przedsiębiorców – dowiedział się DGP.

– Wzrośnie rola pracodawców w procesie zamawiania kierunków studiów – przyznaje Paweł Orłowski, wiceminister infrastruktury i rozwoju. Wyjaśnia, że pracodawcy otrzymają możliwość współfinansowania i aktywnego uczestniczenia w realizacji kształcenia zamawianego. Resort deklaruje wprost: przedsiębiorcy będą mogli wskazywać, jakie kompetencje powinni nabywać studenci, aby znaleźć u nich pracę. Specjalności zamawiane przez przedsiębiorców będą niezależne od programu kierunków zamawianych przez rząd, nad którym obecnie pracuje Narodowe Centrum Badan i Rozwoju przy współpracy z organizacjami branżowymi i pracodawcami.

– W przedsięwzięcia tego typu najłatwiej będzie zaangażować się uczelniom prowadzącym kształcenie na kierunkach technicznych, ścisłych, przyrodniczych oraz ekonomicznych. W tych dziedzinach najłatwiej o potencjalnych biznesowych partnerów do kooperacji – mówi prof. Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.

Przygotowywany program jest powiązany z nowelizowaną właśnie ustawą o szkolnictwie wyższym, w której postawiono nacisk na lepsze przygotowanie zawodowe studentów pod potrzeby pracodawców, ale to wymaga również większej otwartości także ze strony przedsiębiorców. Tę otwartość obu stron mają zagwarantować środki unijne na realizację projektu.

Reklama

>>> Polecamy: Prymusom dziękujemy: sukces na rynku pracy nie zależy od ocen na świadectwie

Oto możliwy scenariusz współpracy na linii szkoły–biznes: w 2015 r. (wówczas realnie mają wystartować konkursy w ramach nowych programów) przedsiębiorstwo czy konsorcjum firm z branży porozumie się z uczelnią zawodową o stworzeniu specjalizacji pod swoje potrzeby. Następnie strony wystąpią, np. do NCBiR, o współfinansowanie takiego kierunku z programu Wiedza, Edukacja, Rozwój.

Firmy będą zapewne musiały również bardziej się w taki proces kształcenia angażować, nie tylko współfinansując proces, lecz także np. delegując swoich pracowników do prowadzenia zajęć, a nawet sprowadzając fachowców z zagranicy, jeśli w naszym kraju ich nie znajdą. Ponadto będą zatrudniały studentów na stażach, a być może i gwarantowały zatrudnienie określonej grupie. Ale zyski z takiego programu mogą być ogromne. Na przykład sektor wydobywczy będzie mógł dla swoich potrzeb wykształcić inżynierów, którzy w przyszłości zajmą się znacznie bardziej ekologicznym podziemnym zgazowaniem węgla czy pozyskiwaniem energii metodą głębokiej suchej geotermii. To szczególnie istotne, bo do bardziej proekologicznego pozyskiwania energii zmusza nas Bruksela.

– Możliwość zamawiania kierunków da pracodawcom większy wpływ na specjalizacje, w jakich kształceni będą studenci. A to przecież oni najlepiej wiedzą, jak rozwijają się ich branże i jakich fachowców będą potrzebowali za 3–5 lat – uważa prof. Andrzej Tylko, prorektor ds. kształcenia w Akademii Górniczo-Hutniczej. Przyznaje, że koncepcja doskonale wpisuje się w wydziały zamiejscowe AGH w Jastrzębiu i Mielcu, gdzie kształcone są kadry dla lokalnych firm.

– Jastrzębie to ośrodek górniczy, powstanie tam też strefa ekonomiczna. Na zamówienie moglibyśmy kształcić w nim studentów z nowych technologii wydobywczych, pozyskiwania energii w sposób przyjaźniejszy środowisku, a także informatyków z najnowocześniejszych systemów oprogramowania – prognozuje prof. Tylko. – Mielec potrzebuje zaś mechaników, mechatroników, materiałoznawców. W nowej formule firmy nie tylko będą mogły zamawiać u nas takie kierunki, ale także współfinansować kształcenie, sponsorować je – dodaje.
Dla AGH atrakcyjne jest to, że przedsiębiorstwo będzie mogło np. oddelegować swoich fachowców do prowadzenia zajęć praktycznych i płacić im za to. Teraz także w AGH wykładają praktycy, ale zatrudnia ich uczelnia. – Problemem dla przedsiębiorców może być czas. Firmy planują zatrudnienie z rocznym, czasami dwuletnim wyprzedzeniem. A wykształcenie studenta zwykle trwa dłużej – mówi Paweł Poncyljusz, wiceprezes Avio Polska. Dodaje, że niektóre branże, w tym lotnicza, nie mają problemów z niedoborem stażystów. Choć pozyskanie środków z UE na ich kształcenie może być atrakcyjne.

W przygotowanie specjalistów z nowych dziedzin zamierza się także zaangażować Ministerstwo Nauki. W przyszłym roku przeznaczy 32 mln zł na szkolenia i staże dla kadry akademickiej i doktorantów z energetyki jądrowej i technologii eksploatacji gazu łupkowego. W sumie ma w nich wziąć udział 240 osób. Ponadto 50 mln zł trafi do uczelni, które wspólnie z przedsiębiorcami zorganizują co najmniej trzymiesięczne staże zawodowe dla swoich studentów.

>>> Czytaj także: Za dyplom płacą lepiej: porównaj zarobki według wykształcenia