Zdaniem Amnesty International, taka decyzja skutkuje wprowadzeniem w Wenezueli pracy przymusowej.

Dekret został opublikowany w tym tygodniu. Wszyscy pracownicy sektora publicznego i prywatnego mogą zostać skierowani do państwowych organizacji zajmujących się uprawą i przetwórstwem żywności. Praca ma trwać przez okres 60 dni. Potem albo zostaną na kolejne okres, czyli znowu 60 dni albo będą mogli wrócić do dotychczasowych zajęć.

- Próba rozwiązania kryzysu braku żywności poprzez zmuszanie ludzi do pracy na wsi jest jak leczenie złamanej nogi przez przyklejenie plastra – powiedziała Erika Guevara-Rosa, dyrektor oddziału Amnesty International ds. Ameryk.

Wenezuela boryka się z poważnymi problemami z zaopatrzeniem w podstawowe produkty spożywcze takie jak mleko, jajka i chleb. Ludzie czekają godzinami w gigantycznych kolejkach pod sklepami i najczęściej widzą tylko puste półki.

Reklama

Zdesperowani obywatele Wenezueli nielegalnie przekraczają granicę, aby nabyć żywność. Na początku lipca ok. 500 Wenezuelek sforsowało granicę z Kolumbią, żeby kupić żywność i towary, których brakuje w ich ogarniętym przez kryzys kraju.

>>>Czytaj więcej: Kolumbia: Prezydent gotów na otwarcie granicy z Wenezuelą

Wenezuela miała kiedyś dobrze rozwinięty sektor rolny, ale pod socjalistycznymi rządami Hugo Chaveza, większość środków na inwestycje pochłaniał sektor przetwórstwa ropy naftowej. Ten niezwykle bogaty w surowiec kraj uzależnił się od czarnego złota. Prawie wszystkie dochody państwa pochodzą z eksportu ropy.

Ceny surowca dwa lata temu sięgały 100 dolarów za baryłkę. Po ostatnim kryzysie to ponad 40 dolarów. Takie załamanie cen spowodowało kryzysy we wszystkich krajach opierających swoje gospodarki na eksporcie ropy. Wenezuela nie była wyjątkiem. Kraj nie ma pieniędzy, aby tak jak dawniej sprowadzać żywność z zagranicy.

Problemy w Wenezueli mają też zagraniczne firmy mające tam fabryki. Zakłady Kimberly-Clark ogłosiły, że wstrzymują produkcję artykułów higieny, m.in. papieru toaletowego i pieluch, z powodu pogorszenia się warunków ekonomicznych w kraju i "braku gotówki" na zakup towarów. Wśród powodów firma wymieniła też "szybki wzrost inflacji", która w 2015 roku wynosiła 180,9 proc. Spotkała je za to kara. Władze Wenezueli nakazały przejęcie fabryki należącej do amerykańskiej firmy, realizując tym samym zapowiedź, że będą interweniować w sprawie przedsiębiorstw, które kończą działalność z powodu poważnego kryzysu ekonomicznego, w jakim pogrążony jest kraj.

>>>Czytaj więcej: Wenezuela: Władze nakazały okupację amerykańskiej fabryki Kimberly-Clark

Już w maju dotkliwe braki cukru na rynku wewnętrznym Wenezueli zmusiły filię koncernu Coca Cola do wstrzymania produkcji tego słodzonego napoju.

>>>Czytaj więcej: Coraz głębszy kryzys w Wenezueli. Wstrzymano produkcję Coca-Coli

Maduro, prezydent Wenezueli, stosuje podobną strategię jaka miała miejsce na Kubie po wprowadzeniu amerykańskich sankcji gospodarczych. Wtedy mieszkańcy wyspy zostali zmuszeni do pracy na plantacjach trzciny cukrowej, która stała się filarem kubańskiego eksportu.

Głęboki kryzys gospodarczy zachwiał pozycją prezydenta. Wenezuelska opozycja wyszła w zeszłym tygodniu na ulice, domagając się referendum ws. odwołania prezydenta Nicolasa Maduro.

>>>Czytaj więcej: Wenezuela: Opozycja protestuje, żąda referendum ws. odwołania Maduro