Po wyraźnej ubiegłorocznej poprawie na rynku pracy również w tym roku można się spodziewać bardzo dobrego wyniku.

W ubiegłym roku po raz pierwszy od siedmiu lat stopa bezrobocia spadła do jednocyfrowego poziomu. Analitycy są pewni, że także w tym roku ubywać będzie osób bez zajęcia, a odsetek osób czynnych zawodowo niemających pracy może spaść w grudniu nawet do 9,2 proc. Jeśli sprawdzi się ta prognoza będzie to najlepszy wynik od 1991 r.

Wiele wskazuje na to, że jest to możliwe. Przede wszystkim dlatego, że gospodarka będzie się nadal rozwijać w stabilnym, około 3,5-proc. tempie, m.in. dzięki wzrostowi konsumpcji w gospodarstwach domowych i zwiększającemu się eksportowi. Przedsiębiorstwa będą więc miały więcej zamówień i aby je realizować będą tworzyć nowe etaty. Może ich przybywać również dlatego, że w tym roku ruszy w pełni realizacja projektów unijnych z perspektywy finansowej 2014-2020. Wobec tego przy rosnącym zatrudnieniu będzie ubywać osób bez zajęcia.

Pracodawcy mogą mieć nawet kłopoty ze znalezieniem fachowców. Dlatego będą chętniej podnosić płace. Ich wzrost mogą jednak w wielu przypadkach hamować pracownicy z Ukrainy, którzy gotowi są pracować za niskie stawki – zwłaszcza ci słabiej wykwalifikowani. A już w ubiegłym roku na naszym rynku było ich, jak się szacuje, aż ok. 800 tys.

Reklama
ikona lupy />
Przeciętne wynagrodzenia w sekcjach i działach gospodarki / DGP