Na całym świecie prawie jedna czwarta młodych ludzi nie ma co robić - nie pracuje, nie studiuje i nie przyucza się do zawodu. To więcej niż kiedykolwiek w historii. Według szacunków OECD w krajach rozwiniętych wśród osób w wieku 15-24 lata bez pracy pozostaje 26 milionów. Od 2007 roku oznacza to wzrost liczby bezrobotnych o 30 proc. Z kolei Światowa Organizacja Pracy ocenia, że na całym świecie pracy szuka 75 mln młodych ludzi. W krajach rozwijających się, według danych Banku Światowego, nieaktywne zawodowo pozostają aż 262 mln osób.

Jak szacuje „The Economist”, całkowita liczba młodych osób, które nie pracują, nie uczą się i nie zdobywają żadnych umiejętności zawodowych, sięga globalnie 290 mln. To w przybliżeniu jedna czwarta wszystkich młodych ludzi na świecie i niemal tyle, ile wynosi populacja Stanów Zjednoczonych (311 mln).

W najmniejszym stopniu problemem dotknięte są bogate kraje, w których odsetek nieaktywnych młodych ludzi wynosi 15 proc. Najgorzej jest na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce. W tym tym regionie nie ma co ze sobą zrobić aż czterech na dziesięciu młodych.

Tygodnik dostrzega dwie podstawowe przyczyny takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, przedłużające się spowolnienie gospodarcze na Zachodzie obniżyło zapotrzebowanie na pracę – a łatwiej jest odłożyć decyzję o zatrudnianiu młodych na później, niż zwalniać starszych pracowników. Z kolei w państwach rozwijających się przyrost naturalny jest wyższy w tych krajach, które charakteryzują się dużymi dysfunkcjami na rynku pracy, takich jak Indie czy Egipt. Jest jednak również trzeci problem – rozbieżność pomiędzy umiejętnościami młodych ludzi a tym, czego oczekują pracodawcy.

Reklama

Według „The Economist” problemowi zaradzić można na kilka sposobów. Najbardziej oczywiste jest przywrócenie wzrostu gospodarczego. Tygodnik zauważa jednak, że sposobem na zmniejszenie bezrobocia wśród młodych jest również deregulacja rynków pracy, a także zwiększenie wsparcia dla osób poszukujących zatrudnienia. Konieczna jest także odpowiednia polityka edukacyjna i zwiększenie liczby osób studiujących kierunki ścisłe i techniczne. Swoją rolę do spełnienia ma także świat biznesu – powinien inwestować w młodych i w większym współpracować z uczelniami.

>>> Polecamy: Testy gimnazjalne co rok są łatwiejsze. A dzieci głupsze