W grudniu wskaźnik HSBC PMI polskiego sektora przemysłowego wyniósł 48,5 pkt. Dziewiąty miesiąc z rzędu był poniżej granicy 50 pkt.
Wskaźnik obrazujący kondycję firm zajmujących się przetwórstwem przemysłowym kalkulowany jest na podstawie subindeksów – m.in. nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów. Jeśli utrzymuje się poniżej 50 pkt, świadczy to o słabej kondycji sektora.
– Ale ostatni kwartał 2012 r. pokazuje, że stan powoli się poprawia. Jeszcze we wrześniu PMI wyniósł 47 pkt, w październiku – 47,3 pkt, a w listopadzie 48,2 pkt – podkreśla Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.
Agata Urbańska, ekonomistka HSBC ds. Europy Środkowo-Wschodniej, zastrzega jednak, że jest zbyt wcześnie, by ocenić, czy mamy do czynienia z odwróceniem trendu, czy tylko stabilizacją. – W grudniu liczba nowych zamówień ponownie spadła, choć tempo tego spadku było najsłabsze od lipca ubiegłego roku. Przy czym liczba nowych zamówień eksportowych malała szybciej niż zamówień ogółem – mówi. W efekcie wielkość produkcji kurczyła się ósmy miesiąc z rzędu, choć najwolniej od pięciu miesięcy.
Reklama
– Poniżej granicy 50 pkt utrzymywały się wskaźniki obrazujące zmiany produkcji przemysłowej i wielkości zamówień, co oznacza, że ankietowane przedsiębiorstwa oczekują pogorszenia się swojej kondycji – uważa Adam Czerniak, ekonomista Kredyt Banku. Jego zdaniem ujemna dynamika produkcji przemysłowej może się utrzymać do końca pierwszego kwartału 2013 r.
Sytuacja w przedsiębiorstwach produkcyjnych nie pozostała bez wpływu na stan zatrudnienia. Spadek popytu doprowadził do redukcji etatów w sektorze przemysłowym czwarty miesiąc z rzędu. – W konsekwencji indeks zatrudnienia spadł z 50,5 pkt w trzecim kwartale do 47,6 pkt w czwartym – wyjaśnia Agata Urbańska. W opinii ekspertów to niebezpieczna sytuacja.
– Wpływa na pozostałe sektory. Jedno miejsce pracy utworzone w przemyśle generuje trzy razy więcej nowych etatów niż np. usługi. Ale likwidacja jednego stanowiska w przemyśle powoduje trzykrotnie większe zmniejszenie zapotrzebowania na pracę w innych branżach niż redukcja zatrudnienia w usługach – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
W efekcie, jak twierdzą eksperci, bezrobocie w grudniu już mogło przekroczyć 13 proc., wobec 12,9 proc. miesiąc wcześniej.