Laszlo Andor, komisarz ds. zatrudnienia, spraw socjalnych i integracji zauważył w czerwcu, że dotarliśmy do punktu zwrotnego jeśli chodzi o demografię. Generacja baby-boom zaczyna przechodzić na emeryturę, a liczba osób, których wiek przekracza 60 lat wzrasta o 2 miliony każdego roku.

Do tego należy dodać, że rodzi się coraz mniej dzieci, więc w przyszłości liczba osób pracujących i płacących podatki, z których finansowane są emerytury, będzie spadać. Dane Eurostatu pokazują, że w 1960 roku na każdą osobę w wieku powyżej 65 lat przypadało troje dzieci (w wieku 0-14 lat). Natomiast według prognoz w 2060 roku na każde dziecko będzie przypadać aż dwie osoby w wieku powyżej 65 lat, co sprawi, że nie będzie komu płacić na emerytów czy opiekę lekarską. Cały system może się zachwiać w posadach.

Ta struktura już dziś wygląda nieciekawie: w styczniu 2010 (najnowsze dostępne dane) w Europie było 87 milionów ludzi, którzy mieli 65 lat i więcej, czyli ponad 17 proc. całej europejskiej populacji.

Co więc zrobić, aby zwalczyć kryzys demograficzny? Zastanawiają się nad tym i teoretyzują decydenci w niemal każdym zakątku Europy. Wielu z nich wskazuje, że należy przede wszystkim rozprawić się z mitami dotyczącymi pracy osób starszych. Owe mity panują w środowisku pracodawców. Są nośne także wśród młodych pracowników, którzy postrzegają starszych kolegów jako konkurencję. Niestety, również w środowisku samych zainteresowanych zyskują na popularności.

Reklama

Przyjrzyjmy się trzem najbardziej krzywdzącym mitom.

MIT 1: Starsi ludzie zabierają pracę młodym

Pierwszy mit jest dość powszechny: lepiej wysłać jak najwięcej osób na emeryturę, aby nie blokowały miejsc pracy młodych i wykształconym. Dzięki temu spadnie bezrobocie.

Według Svena Otto Littorina, byłego ministra pracy Szwecji, właśnie ten mit jest najbardziej szkodliwy i należy go obalić w pierwszej kolejności.

„Każde badanie potwierdza, że posiadanie na rynku pracy starszych pracowników sprawia, że jest też więcej miejsca dla młodych. Powód jest bardzo prosty: ludzie, którzy przeszli na emeryturę obcinają znacząco swoje wydatki. Nie dojeżdżają do pracy, spada ich zapotrzebowanie na inne dobra, mówiąc krótko: ich siła nabywcza jest znacznie słabsza. Jednak jeśli będą pracować to ich wydatki pozostaną na wysokim poziomie, a to sprawi, że będzie wyższe zapotrzebowanie na produkty czy usługi, które mogą produkować młodzi ludzie” – mówił Littorin podczas konferencji w European Policy Centre w Brukseli, która odbyła się na początku wakacji.

Bezrobocie wśród młodych jest rekordowo wysokie: w lutym tego roku w całej Unii Europejskiej sięgnęło 22,4 proc. populacji poniżej 25-ego roku życia. Także na całym świecie jest bardzo źle, a z raportu Międzynarodowej Organizacji Pracy pt. „Globalne Trendy Zatrudnienia Młodych 2012” wynika, że poprawa nastąpi najwcześniej w 2016 roku.

Mimo tak kiepskich danych i wydawałoby się łatwego dostępu do pracowników firmy skarżą się na ich niedobór: w tegorocznym badaniu Manpower aż 34 proc. ankietowanych przedsiębiorców nie było w stanie znaleźć pracownika, który spełniłby ich wymagania.

W Polsce 37 proc. przedsiębiorców zadeklarowało podobny problem, a na przykład w Niemczech aż 42 proc. pracodawców skarżyło się na brak talentów. Z luki na rynku pracy mogliby oczywiście skorzystać starsi, doświadczeni pracownicy, którzy – jak wskazał Littorin – poprawiliby także sytuację młodych bezrobotnych.

MIT 2: Starsi nie są potrzebni, bo są nieefektywni

Starsi ludzie nie mają wystarczających umiejętności i zdolności, aby być efektywnymi pracownikami, więc lepiej zatrudnić w firmie kogoś młodego – głosi kolejny mit na temat pracy seniorów.

Trzeba przyznać, że to po części prawda – jeśli pracownik ma 60-65 lat to jego produktywność prawdopodobnie jest niższa niż 25-latka. Ale jeśli pracuje on w grupie to pozytywny wpływ takiego pracownika na środowisko jest nie do przecenienia.

„Oczywiście jeśli pracownik ma 60-65 lat to jego osobista produktywność spada. Jednak jeśli spojrzymy jak to wygląda w grupie, to okaże się, że im grupa jest bardziej zróżnicowana, tym wyższa jest jej produktywność” – wskazuje Littorin.

Dodaje on, że to zjawisko dotyczy zarówno wieku, jak i zróżnicowania płci, narodowości i tak dalej, a firmy, w których jest taka różnorodność same zauważają, że kreatywność i produktywność pracowników jest wyższa.

Wtóruje mu obecna minister pracy i polityki społecznej Niemiec Ursula von der Leyen. „Liczy się odpowiedni ‘mix’. Potrzebujemy starszych i młodszych. Nasze badania pokazują, że jeśli zwiększymy odsetek wszystkich grup (wiekowych – red.) pracowników możemy zwiększyć produktywność” – mówi.

Minister dodaje, że młodzi i starsi to połączenie ciekawości i doświadczenia. „W Dolnej Saxonii, skąd pochodzę, mamy takie powiedzenie, że młodzi może i biegają szybciej, ale starzy wiedzą, jak pobiec na skróty”.

MIT 3: Emeryci nie chcą pracować

Wstawanie codziennie o której chcemy, brak obowiązków i sielanka – tak większość z nas wyobraża sobie życie bez pracy. Także przyszli emeryci tak myślą: badania przytoczone przez von der Leyen pokazują, że na rok przed odejściem na emeryturę zdecydowana większość pracowników jest bardzo szczęśliwa, że wreszcie będzie mogła odpocząć. Jednak ta sama grupa zbadana rok po przejściu na emeryturę w większości była zgodna, że chcieliby wrócić do pracy. Dodawali, że być może nie na pełnych obrotach, ale chcieliby być znowu potrzebni.

Przykładem może być Szwecja: w latach 2004 – 2012 liczba pracujących osób powyżej 65. roku życia podwoiła się. Dziś stanowią oni 1,5 proc. całej siły roboczej w tym kraju. Jak powiedział minister Littorin, dużo zależy od komunikacji na linii rząd-obywatel. „Większość z nich naprawdę chce pracować, a my musimy im pomóc zrozumieć, że są nam potrzebni” – mówi.

Anne-Sophie Parent, sekretarz generalna platformy AGE, która reprezentuje obywateli Unii powyżej 50. roku życia, wskazuje, że problem leży także po stronie pracodawców. „O ile pracownik nie należy do top managementu, kiedy przekracza 50 lat okazuje się, że bardzo często nie są mu powierzane odpowiedzialne zajęcia, bo pracodawcy postrzegają go jako kogoś na ‘wylocie’” – wskazuje.

Co powinny zrobić władze? Przykład płynie z Niemiec

Niemcy mogą służyć za przykład, jak należy zachęcać starszych ludzi do pozostania w pracy, zarówno przez firmy, jak i państwo.

Minister von der Leyen przytacza przykład fabryki Volkswagena w Emdem, którą odwiedziła kilka miesięcy temu. To niewielkie nadmorskie miasto w Dolnej Saksonii starzeje się, dlatego VW wprowadził udogodnienia dla pracowników, które sprawiły, że obsługiwanie linii produkcyjnej nie wymaga już siły fizycznej. To oznacza, że praca jest dostępna także dla starszych mieszkańców miasta. „Kiedy cały świat się zestarzeje możemy sprzedawać takie rozwiązania innym i w ten sposób nasza wada przeistoczy się w zaletę” – chwaliła firmę pani minister.

Rozwiązanie adresowane do pracowników-seniorów wprowadziło także BMW w swojej fabryce w Monachium.

>>> Czytaj więcej na ten temat: Gospodarka Niemiec rośnie, bo napędzają ją seniorzy

Co do konkretnych przedsięwzięć, którymi powinny zająć się rządy von der Leyen wymieniła trzy ramowe zasady postępowania.

„Rząd musi ustalić pewne normy: pierwszą z nich jest usunięcie fałszywych zachęt, a to oznacza ustalenie wieku emerytalnego na poziomie 67 lat. Jest to krok dość drastyczny, ale konieczny, aby stworzyć pewne podejście do pracy” – wskazuje. Drugą zasadą jest, według niej, przekonanie ludzi zajmujących się kadrami do eksperymentowania, na przykład z tym, aby tworzyć zróżnicowane grupy pracowników, które zwiększają produktywność.

Trzecią i ostatnią normą powinna być współpraca z naukowcami. „Dzięki niej możemy znaleźć narzędzia, przeprowadzić badania itp., które pokażą, że jak najdłuższe pozostawanie na rynku pracy opłaca się zarówno pracownikom jak i pracodawcom. Także praca nad programami typu ‘uczenie się przez całe życie’ jest bardzo ważna” – konkluduje Ursula von der Leyen.

W Niemczech te wszystkie zasady działają, bo przez ostatnie 10 lat powoli, ale konsekwentnie zmienia się nie tylko nastawienie rynku pracy, ale także samych pracowników.

Jak wygląda sytuacja w Polsce?

W Polsce jeden z niezbędnych kroków został już podjęty. 11 maja br. parlament przyjął ustawę o podwyższeniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat. Ustawa przewiduje, że od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny 67 lat w 2020 r., a kobiety - w 2040 r.

Na tym samym posiedzeniu Sejm ustalił także, że minister pracy do końca grudnia 2013 roku powinien przygotować program wspierania zatrudnienia i aktywizacji zawodowej osób powyżej 60. roku życia oraz wspierania równości płci na rynku pracy.

Już dziś Polska nie jest w najlepszej sytuacji: państwo wydaje ponad 12 proc. na emerytury i renty, a w 2010 roku średni wiek przechodzenia na emeryturę (w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych) wyniósł ponad 59 lat.

Dramatycznie wyglądają natomiast statystyki dotyczące zatrudnienia osób starszych. W 2010 roku pracowało 34 proc. obywateli Polski z przedziału wiekowego 55-64 lata, podczas gdy średnia unijna wynosi ponad 46 proc. Jest to, po Malcie, drugi najgorszy wynik wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej.

Patrząc na obecne statystyki oraz prognozy demograficzne dla Polski (Eurostat zakłada, że do 2027 roku populacja kraju skurczy się do 37,2 mln) rząd powinien uczynić jednym ze swoich priorytetów politykę zachęcającą do zatrudniania starszych ludzi. Zachętą powinny być wspomniane doświadczenia Niemiec i Szwecji, ale także podążanie za wspólnotą, bowiem Unia Europejska uczyniła rok 2012 „Europejskim Rokiem Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej”.

I wreszcie należy wyraźnie powtórzyć, że młodzi, aspirujący pracownicy wcale nie muszą walczyć ze starszymi, doświadczonymi - wręcz przeciwnie. Im więcej jednych i drugich na rynku pracy, tym lepsza sytuacja każdej z tych grup: mamy więc do czynienia z klasyczną sytuacją typu „win-win”, w której zwyciężają wszyscy zainteresowani.

Artykuł jest rozwinięciem depeszy autora relacjonującej przebieg konferencji na temat aktywizacji ludzi starszych, która odbyła się pod koniec czerwca br. w European Policy Centre w Brukseli. Depesza została opublikowana po angielsku oraz francusku w serwisie EurActiv.com.