Do takiego wniosku doszli eksperci Centrum Analitycznego agencji zatrudnienia międzynarodowego Gremi Personal, przeprowadzając badanie przewag konkurencyjnych na rynku pracy trzech krajów - Polski, Niemiec i Czech.

W Europie ze względu na recesję gospodarczą popyt na siłę roboczą w najbliższej przyszłości nie zostanie w pełni przywrócony. Ale izolacja w związku z pandemią pokazała globalny trend - mieszkańcy krajów UE nie są gotowi do podjęcia ciężkiej pracy wykonywanej przez migrantów, nawet w sytuacji bezrobocia. Status ukraińskich migrantów zarobkowych jako pracowników nie do zastąpienia został ugruntowany. Wszystkie trzy kraje bardzo potrzebują pracowników z Ukrainy i są gotowe wysyłać czartery po pracowników, przeprowadzać testy na obecność koronawirusa na koszt przedsiębiorców i upraszczać procedury legalizacji zatrudnienia. A stosunkowo stabilna, pomimo recesji, sytuacja gospodarcza pozwala na równe rozpoczęcie walki o siłę roboczą.

Republika Czeska pracuje obecnie nad liberalizacją dostępu do rynku pracy, planując rozszerzenie uproszczonego zatrudnienia z obecnych trzech miesięcy na dwanaście. Czeskie firmy są gotowe zatrudnić Ukraińców nawet bez znajomości języka, a zakłady produkcyjne chętnie przyjmą do pracy migrantów, którzy pracowali w podobnych fabrykach w Polsce.

Reklama

W dłuższej perspektywie Niemcy staną się dla Ukrainców najbardziej obiecującym i pożądanym kierunkiem pod kątem pracy, kiedy migranci zarobkowi ocenią sytuację i swoje szanse na niemieckim rynku pracy, a ograniczenia związane z kwarantanną na granicach zostaną zniesione.

Tym bardziej, że uchwalona w Niemczech 1 marca 2020 r. Ustawa o migracji zarobkowej nie ułatwiła w znaczący sposób Ukraińcom dostępu do niemieckiego rynku pracy.

Ale pandemia wstrzymała plany Berlina, aby przyciągnąć zagranicznych pracowników, a wydawanie wiz pracowniczych zostało całkowicie wstrzymane, z wyjątkiem wiz dla przedstawicieli niektórych zawodów, takich jak kierowcy ciężarówek, czy personel pielęgniarski.

Jedna czwarta migrantów zarobkowych, którzy przybyli 6 czerwca lotem czarterowym zorganizowanym przez Gremi Personal dla swoich pracowników, powiedziała, że ​​zamierzała podjąć pracę w Czechach, Niemczech i krajach skandynawskich, jednak ze względu na trudności w przekraczaniu granic nie odważyli się i przylecieli czarterem do pracy w Polsce. Około 40% osób, które przybyły lotem czarterowym, po raz pierwszy przyjechało do pracy z Ukrainy do Polski. Nie postrzegają jednak Polski jako miejsca docelowego, ale są gotowi jechać dalej w poszukiwaniu lepszych miejsc pracy i wynagrodzeń, traktując Polskę jako okno na Europę.

Wątpliwym wydaje się, aby sytuacja gospodarcza na Ukrainie miała zatrzymać Ukraińców w tym kraju. Po otwarciu granic wyjadą do miejsc, w których można będzie szybko znaleźć oficjalną pracę i gdzie procedury zatrudnienia będą możliwie najprostsze.