Tendencja do przetrzymywania pracownika w biurze zdecydowanie minęła już na Zachodzie. Ludzie mają pracować krócej, ale lepiej, wydajniej i szczęśliwiej. A Polacy mają być szczęśliwi w biurze.

Najnowsze doniesienia z europejskiego rynku pracy mogą wzbudzić w pełni uzasadnioną zazdrość u polskich pracowników. Szwedzkie miasteczko Göteborg eksperymentalnie skraca czas pracy dla grupy urzędników do 6 godzin – donosi brytyjski dziennik The Telegraph.

Dla porównania, zgodnie z ostatnimi danymi OECD, Polak, jeśli już ma umowę o pracę, pracuje 40 godzin tygodniowo. Jest to dwie godziny więcej niż statystyczny obywatel UE.

Szczęśliwi szwedzcy urzędnicy

Część pracowników gminy Göteborg będzie teraz pracować godzinę krócej niż pozostali koledzy, pracujący zwyczajowe siedem godzin.

Reklama

Jaki jest cel tego niezwykłego, jak na polskie warunki, doświadczenia? Jego autorzy wierzą, że eksperyment pozwoli na… oszczędności, przez skłonienie pracowników do większej wydajności podczas godzin pracy. Mats Pilchem, zastępca burmistrza wyraził nadzieję w rozmowie ze szwedzkim magazynem The Local Sweden, że pracownicy mniej czasu spędzą na zwolnieniach chorobowych i dzięki krótszej pracy będą w lepszej formie psychicznej i fizycznej.

The Telegraph cytuje ekspertkę z brytyjskiego think tanku. – Krótsze godziny pracy tworzą bardziej zaangażowane i stabilne środowisko pracy – powiedziała Anna Coote, przyznając, że według niektórych danych skracanie czasu pracy przynosi oszczędności.

>>> Jaki jest największy mit dotyczący innowacyjności? – agencja Bloomberg zadała to pytanie kilkunastu słynnym innowatorom, którzy dzięki swojej pomysłowości założyli firmy warte miliardy dolarów. 13 mitów o innowacjach, czyli jak naprawdę rodzą się wielkie pomysły

Francuz po 18:00 zapomni o szefie

Inny powód do zazdrości przynoszą ostatnie wiadomości znad Sekwany. Kolejny brytyjski dziennik, The Guardian, opisuje nowy przywilej francuskich pracowników. Na podstawie nowych regulacji, są oni wręcz zobowiązani do ignorowania służbowych maili po godzinach pracy, czyli gdy tylko wyjdą z biura. Dotyczy to także smartfonów.

Jak pisze Guardian, francuscy prawodawcy zauważyli, że najnowsze technologie nadmiernie wzmocniły zdolność szefów do inwazji na życie domowe pracowników, zakłóciły podział dnia i nocy. Elektroniczna komunikacja przedłużyła działalność zawodową ludzi daleko poza 35-godzinny tydzień pracy, wprowadzony w 1999 r. Teraz związki pracodawców i pracowników podpisały nowe wiążące porozumienie, które narzuca na pracowników obowiązek wyłączenia komórek po godzinie 18:00.

>>> Polecamy: Pokolenie Biedronki 2.0: praca w "zakupach grupowych" jak z koszmaru

Brytyjski dziennik zauważa, że porozumienie dotyka milionów pracowników w znanych z szafowania nadgodzinami sektorach technologicznych i doradczych, w tym również francuskich filiach Google, Facebook, Deloitte i PwC. Będą oni musieli oprzeć się pokusie czytania służbowych dokumentów na prywatnym sprzęcie elektronicznym, a także wszelkim innym zakusom na ich czas wolny. Jak pisze The Guardian, zostali oni zobowiązani do spędzania go na narodowym ‘la dolce vita’.
Firmy zostały zobowiązane do zapewniania przestrzegania nowych przepisów.

Wracając do informacji z The Telegraph, ostatnie dane z OECD wskazują na zależność pomiędzy krótszymi godzinami w biurze i większą efektywnością pracy. Widać to chociażby na porównaniu Grecji i Niemiec. Grecy pracują najwięcej w Europie, 2 tys. godzin rocznie, podczas gdy nasi sąsiedzi zza Odry – zaledwie 1,4 tys. Ale greccy pracownicy są o 70 proc. mniej produktywni niż niemieccy.

>>> Czytaj więcej:Eurostat: Polak pracuje średnio 2 godziny dłużej niż mieszkaniec UE.

Tymczasem mieszkańcy Polski przepracowali w 2012 r. niebagatelną liczbę 1929 godzin, tj. jedynie 100 godzin mniej niż Grecy. W ostatnim kwartale ubiegłego roku mieszkańcy UE przepracowali średnio 37,1 godzin tygodniowo. Najwięcej oczywiście Grecy (40,7 godzin), potem Bułgarzy (39,9) oraz Słowacy (39,6). Najmniej napracowali się mieszkańcy Holandii (31,8), Danii (34,6) i Irlandii (35).

Głównym powodem niskiej wydajności pracy w Polsce według Eurostatu jest zła organizacja pracy, zbytnio rozbudowana biurokracja oraz nieuczciwość kontrahentów. Nasza wydajność sięga wprawdzie 67,7 proc. unijnych standardów, jednak z drugiej strony, najszybciej nadrabiamy zaległości – w 2012 roku Polska osiągnęła 5,6 proc.wzrost wydajności pracy. W świetle ponad 13-procentowego bezrobocia, jakość czasu wolnego nie jest pierwsza na liście priorytetów ani pracowników, ani pracodawców.

>>> Czytaj też: Zachodni pracownik walczy o „dobrostan psychiczny”, polski – wciąż o nadgodziny