Premier Morawiecki podczas wspólnej konferencji prasowej z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marleną Maląg zwracał uwagę, że przetaczający się przez świat kryzys dokonuje bardzo dużych zmian gospodarczych i społecznych. Wskazał, że w wielu krajach, z którymi Polska współpracuje w ramach UE rośnie gwałtownie poziom bezrobocia, np. w Hiszpanii czy w Niemczech. "We Francji bezrobocie sięga poziomów nienotowanych od 20 lat. W Hiszpanii 1/4 gospodarstw domowych nie może we właściwy, regularny sposób uregulować bieżących rachunków" - zauważył.

Premier przypomniał, że wielu ekonomistów zapowiadało gwałtowny przyrost bezrobocia, także w Polsce. Morawiecki przywołał dane GUS dotyczące bezrobocia w naszym kraju. Wskazał, że na koniec lutego poziom bezrobocia to 919 tys. osób. "Boli nas oczywiście każdy człowiek bezrobotny. Chcemy, żeby każdy, kto chce pracować, każdy, kto poszukuje pracy taką pracę mógł znaleźć" - zaznaczył.

"Dziś, po trzech miesiącach GUS podał dane za maj. To jest 1 mln 11 tys., a więc przyrost o 92 tys." - podał premier. Jak podkreślił, w porównaniu do Hiszpanii, która ma porównywalną liczbę ludności, to ponad 6-krotnie mniejszy przyrost bezrobocia.

"Warto te liczby ze sobą zestawić, ponieważ mamy dzisiaj do czynienia z wielką akcją fake newsów, manipulacji i kłamstw. Na czele tej akcji jest pan wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski, który sugerował przyrost bezrobocia o jeden milion" - powiedział szef rządu.

Reklama

Morawiecki zwrócił uwagę, że za rządów PO, kiedy koniunktura na świecie była "o niebo lepsza niż dzisiaj" bezrobocie przekraczało 2 mln osób.

"Ekonomiści mówią: zatrzymaliście reakcję łańcuchową poprzez Tarczę Finansową, która pomaga ochronić miejsca pracy. Poprzez naszą Tarczę Finansową chronimy 5 mln miejsc pracy i bezrobocie przyrasta w stopniu jednym z najmniejszych wśród państw Unii Europejskiej" - powiedział premier. „I za to jesteśmy bardzo mocno chwaleni przez instytucje międzynarodowe” – dodał.

Podkreślenia wymaga, jego zdaniem, to, że sytuacja mogłaby być inna. Morawiecki przywołał kryzys finansowy z 2008 roku. „Jaka była reakcja rządu pana premiera Donalda Tuska wtedy? Otóż, pierwszy plan został przygotowany po siedemdziesięciu kilku dniach, a pakiet przyjęty został po kolejnych dwóch miesiącach. Łącznie zajęło ok. pięciu miesięcy przyjęcie, skromnego zresztą, pakietu opierającego się w większości nie na budżecie, który skąpił wtedy pieniędzy na ratowanie miejsc pracy, tylko na środkach unijnych” – wskazał Morawiecki.

"Gdybyśmy my czekali na środki unijne albo pomoc skądkolwiek inąd, to mielibyśmy ogromny poziom bezrobocia – co najmniej taki, jaki rejestrowany jest w Hiszpanii, we Włoszech, we Francji czy innych dużych krajach" - ocenił.

Prosił o porównanie: "100 dni bierności pana Donalda Tuska ze 100 dniami reakcji naszego rządu". "Wyobraźmy sobie, jak wyglądałaby dzisiaj gospodarka. Zadałem to pytanie przedsiębiorcom z różnych stron sceny politycznej, z którymi się spotykam codziennie. Jeden z przedsiębiorców, który nie jest naszym zwolennikiem powiedział: panie premierze, nie byłoby co zbierać, gdybyście czekali pięć miesięcy" – powiedział.

Premier odniósł się do wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego we Wrocławiu. Kandydat KO na prezydenta powiedział, że "dzisiaj milion osób straciło pracę". "Dzisiaj liczba bezrobotnych, panie Trzaskowski jest mniejsza o jeden milion niż w czasie, kiedy był pan w rządzie pana Donalda Tuska" - zwrócił się Trzaskowskiego premier.

"Ale czego możemy się spodziewać po osobie, która na dwa dni, już nawet niepełne, przed ciszą wyborczą nie pokazała programu, nie pokazała, co chce dokonać”- kontynuował. "Przecież to jest lekceważenie Polaków, lekceważenie wyborców" – przekonywał. "Jak rozpędzić te chmury, które zbierają się nad Europą, Jaki jest plan? Jaki jest program? Uśmiechem tylko czy poklepywaniem po plecach?" – mówił. "Apeluję, pokażcie program pana Trzaskowskiego. (…) Pokażcie szybko, żeby wyborcy chociaż jeden raz zdążyli przeczytać" – dodał.

Morawiecki przekonywał, że "dzisiaj Polska potrzebuje szybkiej odbudowy gospodarczej, w zgodzie, według planu prezydenta Andrzeja Dudy, planu dla każdej gminy i każdego powiatu".

"Pan prezydent jest prezydentem obecnym i w świecie - jak widzimy - i w każdym powiecie, bo rzeczywiście do każdego powiatu dojechał, dotarł. Razem z panem prezydentem współpracując, mamy dobry i szybki plan wyjścia z kryzysu gospodarczego. Plan, który pozwoli nam powrócić do normalności, wrócić do tego, jak było przed kryzysem koronawirusowym" - przekonywał.

Dodał, że rząd nie może "wpaść w spiralę chaosu i kłótni z oponentami, którzy robią sprzeciw dla sprzeciwu, weto dla weta". "Opozycja totalna pokazuje, jak bardzo potrafi być destruktywna dla gospodarki” – ocenił.

Premier zwrócił uwagę, że "w walce o przyciąganie pracy, również dzięki inwestycjom ze Stanów Zjednoczonych, wygrywamy". "Jak będziemy w zgodzie mogli realizować nasz plan gospodarczy, finansowy, budżetowy, fiskalny – jestem przekonany, że za chwilę z powrotem będziemy mogli zaoferować dziesiątki tysięcy nowych, bardzo dobrych miejsc pracy dla Polaków. Tego oczywiście wszystkim życzę, ale jestem przekonany, że w zgodzie jesteśmy w stanie to osiągnąć" - zapewnił.

Szefowa MRPiPS wskazywała w czasie konferencji m.in., że działania podejmowane przez rząd we współpracy z panem prezydentem Andrzejem Dudą przyniosły wymierne efekty. "Zależy nam na tym, by wprowadzać rozwiązania, by zadbać o miejsca pracy, zadbać o Polaków, by ten trudny czas kryzysu mogli przejść, i jak najszybciej wracać do normalności" – mówiła.