W 2020 roku kryzys "uderzył w kobiety wyjątkowo mocno" - ocenia we wtorek portal The Hill, przypominając, że poprzednia gospodarcza zapaść, która rozpoczęła się w 2008 roku, dotknęła relatywnie mocniej mężczyzn.

"Kobiety zazwyczaj lepiej przechodzą przez gospodarcze kryzysy niż mężczyźni. Jednak nie tym razem" - pisze "Wall Street Journal". Dziennik przypomina, że w kwietniu w USA bezrobocie wzrosło do 14,7 proc. Wśród kobiet wynosiło ono 16,2 proc., a wśród mężczyzn 13,5 proc. Jeszcze w lutym poziom bezrobocia obu płci był podobny - po ok. 3,5 proc.

Jednym z powodów większych trudności kobiet na rynku pracy jest to, że pandemia uderzyła głównie w sektory gospodarki, w których są one zatrudniane częściej niż mężczyźni - pisze The Hill.

Stefania Albanesi, profesor ekonomii na Uniwersytecie Pittsburskim, wylicza, że kobiety stanowią w USA 77 proc. pracujących w zawodach, które wymagają bliskiego kontaktu i nie mogą być wykonywane zdalnie. Dotyczy to m.in. sklepów odzieżowych, salonów piękności i zakładów fryzjerskich. Większość tego rodzaju firm podczas pandemii koronawirusa musiało wstrzymać działalność.

Reklama

"To nietypowa recesja pod tym względem, że zamknęliśmy główne sektory gospodarki i następuje spadek popytu, jakiego nie widzieliśmy nigdy wcześniej (...)" - ocenia Shai Akabas z waszyngtońskiego Bipartisan Policy Center.

Spadek ten w relatywnie mniejszym stopniu dotknął m.in. budownictwo i przemysł, gdzie tradycyjnie zatrudnionych jest więcej mężczyzn. The Hill zauważa nawet, że w trakcie epidemii w niektórych branżach zatrudnienie kobiet spadło, a mężczyzn wzrosło; dotyczy to transportu i pracy w magazynach.

Elise Gould, ekonomistka z lewicowego think tanku Economic Policy Institute, twierdzi jednak, że problem zwiększonego bezrobocia wśród kobiet wykracza poza usługi. "Nawet w zdominowanych przez mężczyzn sektorach kobiety tracą pracę w szybszym tempie" - wskazuje, mówiąc o panującym kryzysie.

W lutym i w marcu na kobiety przypadało trzy czwarte zwolnień w handlu detalicznym, mimo że stanowią one jedynie około połowy siły roboczej w tym sektorze - zauważa The Hill. Gould twierdzi, że to z powodu zajmowanych przez kobiety miejsc w firmach. "Kobiety są zazwyczaj niedoreprezentowane na średnich i wysokich stanowiskach, dlatego kryzys uderza w nie jako pierwsze" - wyjaśnia.

>>> Czytaj też: Ekspert: Po pierwszej fali pandemii wiele osób popada w nierealistyczny optymizm