Rząd Viktora Orbana do dziś obiecał przedstawić zmieniony kodeks pracy. Węgierskie władze zamierzają wprowadzić ułatwienia podatkowe dla najmniejszych firm oraz roboty publiczne. Obecnie bezrobocie nad Balatonem wynosi 11 proc. – W ciągu dekady stworzymy milion miejsc pracy – przekonywał w rozmowie z „DGP” wicepremier Węgier Tibor Navracsics. Organizacje pracodawców są jednak sceptyczne.

>>> Czytaj też: Orbanomika, czyli sztuka wywracania państwa do góry nogami

– Musimy wrócić na ścieżkę rozwoju gospodarczego bazującą na pracy, a nie spekulacji – mówił premier Viktor Orban, przedstawiając swoje plany na poniedziałkowym posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego. Poza walką z bezrobociem program ma na celu także zmniejszenie szarej strefy, która nad Balatonem jest szacowana na 1/4 PKB.

Liberalizm po Węgiersku

Reklama
Choć szczegóły pozostają na razie nieznane, władze już zapowiedziały, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa mogą liczyć na ulgi podatkowe i system dotacji przyznawanych na konkretne cele. Sumy i szczegółowe rozwiązania mają zostać wkrótce ujawnione. Obniżenie podatków to pomysł na wyciągnięcie ludzi z szarej strefy.
W Unii Europejskiej tylko Belgia nakłada na swoich obywateli większe obciążenia podatkowe niż władze w Budapeszcie. To spadek po rządach socjalistów. Właśnie dlatego powszechne jest zatrudnianie pracowników za płacę minimalną, by resztę wynagrodzenia wypłacać pod stołem, czy niezgłaszanie fiskusowi drugiego czy trzeciego etatu.
Rozwiązaniom liberalnym towarzyszą jednak propozycje rodem z podręczników ekonomii zwolenników keynesizmu. Opracowany przez władze Orbana plan zakłada, że w przyszłym roku 80 proc. nowych miejsc pracy stworzy państwo. Część z nich powstanie w ramach wzorowanego na USA z czasów Wielkiego Kryzysu ogólnonarodowego programu robót publicznych, w ramach którego bezrobotni byliby aktywizowani na cztery godziny dziennie za równowartość połowy płacy minimalnej, czyli – według obecnej stawki – 39 tys. forintów (580 zł).

Renciści do kontroli

Obok marchewki jest też kij: władze zamierzają ograniczyć do 90 dni możliwość otrzymywania zasiłku dla bezrobotnych, uelastycznić zasady zwalniania pracowników, upowszechnić alternatywne wobec umowy o pracę formy zatrudnienia i skontrolować system rentowy. – Pod względem odsetka rencistów Węgrzy należą do europejskich rekordzistów. Jest ich pół miliona – mówił niedawno w rozmowie z „DGP” wicepremier Węgier Tibor Navracsics.
Plan, jeśli zostanie przyjęty przez zdominowany przez rządzącą koalicję Fideszu z chadecją parlament, wejdzie w życie od 1 stycznia 2012 r. Dlaczego tak późno? Najpierw do budżetu muszą wpłynąć środki z faktycznej nacjonalizacji OFE, a to – według zapewnień resortu finansów – ma nastąpić dopiero jesienią. Również od nowego roku może wejść w życie wymyślony niedawno podatek od niezdrowej żywności.
ikona lupy />
Viktor Orban chce zmniejszyć szarą strefę Fot. Reuters/Forum / DGP