Chodzi o tzw. rozbudowane ubezpieczenie od bezrobocia, które otrzymują cotygodniowo z federalnego budżetu obywatele w USA.

Badacze z Yale nie dostrzegli pozytywnej korelacji pomiędzy wzrostem wielkości świadczeń a bezrobociem w okresie po wejściu w życie nowej stawki świadczenia. Co więcej, osoby otrzymujące rozszerzony zasiłek wracały do wcześniej wykonywanej pracy średnio w tym samym czasie co pozostałe. Pobieranie zasiłku w wysokości 600 dol. nie zniechęciło ludzi do pracy, ani na początku okresu obowiązywania wypłat, ani w końcowej jego fazie.

Wśród Republikanów nie ma zgody co do dalszego kształtu świadczenia, które wygaśnie z końcem lipca. Ich najnowszą propozycją jest ograniczenie go do 200 dol. tygodniowo. Świadczenie w nowej wysokości miałoby obowiązywać przez określony czas.

Jak wyjaśnić odkryty przez naukowców fenomen? Jest on tym bardziej ciekawy, że dla niektórych osób wartość świadczenia jest większa od pobieranego przed ustaniem stosunku pracy wynagrodzenia. Można to wyjaśnić na trzy sposoby. Po pierwsze, świadczenia nie mogą pobierać osoby, które same zrezygnowały z pracy. Poza tym osoby pobierające zasiłek muszą szukać nowego zatrudnienia i nie mogą odmawiać podjęcia „odpowiedniego” wolnego stanowiska. Wygląda też na to, że Amerykanie czują się bezpieczniej, posiadając stałe źródło dochodu, niż utrzymując się ze świadczenia, które ma jedynie tymczasowych charakter.

Reklama