Francuska policja zatrzymała 17 osób podczas zamieszek na północnych przedmieściach Paryża, które trwały już czwartą noc z rzędu i rozszerzyły się na kolejne dzielnice. Młodzi ludzie rzucali koktajle Mołotowa i podpalili około 10 pojazdów.

Zamieszki wywołała czwartkowa akcja policyjna w miejscowości Aulnay-sous-Bois, podczas której jeden z zatrzymanych został brutalnie zgwałcony pałką przez funkcjonariusza.

"W nocy doszło do kolejnych gwałtownych konfrontacji" - poinformował w środę w publicznym radiu przedstawiciel policji Yves Lefebvre.

Chociaż zamieszki te mają mniejszą skalę niż te z 2005 roku, to przypominają one o napięciach w dzielnicach z wyższym niż w innych częściach kraju bezrobociem i dużą populacją imigrantów - komentuje agencja Reutera.

Według radia Franceinfo w pobliżu miejscowości Clichy-sous-Bois kierowca autobusu odniósł niewielkie obrażenia, gdy w jego pojazd trafił koktajl Mołotowa.

Reklama

Policja poinformowała też, że kilkanaście osób zostało ewakuowanych z budynku w miejscowości Tremblay-en-France z objawami zatrucia tlenkiem węgla, gdy grupa nieznanych osób wrzuciła do środka koktajl Mołotowa. W tej samej miejscowości zaatakowano m.in. komisariat policji.

"Niestety te dzielnice przekształciły się w getta" - ocenił Lefebvre, który jest członkiem policyjnych związków zawodowych SGP. Dodał, że policja nie jest wystarczająco wyszkolona ani nie ma odpowiedniego wyposażenia, by radzić sobie z mieszkańcami tych terenów wokół Paryża.

W czwartek w Aulnay-sous-Bois czarnoskóry 22-latek Theo został ciężko ranny podczas zatrzymania w ramach akcji wymierzonej w dilerów narkotyków. Oskarża on jednego z policjantów o gwałt z użyciem policyjnej pałki. Na nagraniach wideo zrobionych przez świadków widać czterech funkcjonariuszy zadających ciosy leżącemu na ziemi młodemu mężczyźnie. W nocy z czwartku na piątek Theo przeszedł operację w szpitalu, gdzie został przewieziony z komisariatu.

Jednemu policjantowi postawiono zarzut gwałtu, a trzem pozostałym funkcjonariuszom - udziału w zbiorowym pobiciu. Wszyscy czterej zostali zawieszeni w obowiązkach, trwa dochodzenie.

We wtorek prezydent Francji Francois Hollande odwiedził rannego 22-latka w szpitalu.