Jak zaznaczył, działania austriackiej prokuratury stanowią "politycznie motywowane nadużycie systemu prawnego". W środę potwierdzono, że Endersa objęto śledztwem w sprawie oszustwa, jakiego miały się dopuścić zarejestrowane w Niemczech spółki Airbus Defence and Space GmbH oraz Eurofighter Jagdflugzeug GmbH przy zawarciu w 2003 roku umowy na sprzedaż produkowanych przez nie myśliwców do Austrii.

O wystąpieniu przez austriackie ministerstwo obrony o wszczęcie postępowania karnego przeciwko obu należącym do Airbusa firmom poinformowano jeszcze w lutym. Państwo austriackie dołączyło do zawiadomienia o przestępstwie pozew cywilnoprawny, domagając się od koncernu odszkodowania w kwocie co najmniej 183,4 mln euro.

Złożony w wiedeńskiej prokuraturze wniosek twierdzi, iż Airbus "w zamiarze oszustwa zwiódł" państwo austriackie w sprawie prawdziwej ceny myśliwców, jak też terminów dostaw oraz pokładowego wyposażenia samolotów. Stanowisko takie przedstawiła w swym raporcie utworzona w resorcie obrony pod koniec 2012 roku grupa śledcza o nazwie Task Force Eurofighter.

Według raportu austriackie władze "zostały zwiedzione" przed podjęciem decyzji o wyborze myśliwca i zawarciem umowy, a przy "zgodnym z prawem zachowaniu" oferenta Austria nie kupiłaby Eurofighterów, lecz zapewniający jej więcej korzyści produkt konkurenta. Chodziłoby w tym przypadku o produkowany przez szwedzki koncern SAAB myśliwiec JAS 39 Gripen.

Reklama

W stanowczo zredagowanym oświadczeniu Enders zadeklarował współpracę z władzami śledczymi, ale nazwał stawiane mu zarzuty "bezpodstawnymi i nieuzasadnionymi", wiążąc całą sprawę z przyszłorocznymi austriackimi wyborami parlamentarnymi.

Reagując na to, austriacki resort obrony wskazał, iż podjęte przez rząd kroki prawne "dotyczą poważnych kwestii i są oparte na faktach", a o dalszym przebiegu postępowania zadecyduje niezawisły wymiar sprawiedliwości. "Airbusowi posłuży dobra rada, by nie popadał ponownie w błędy przeszłości i z większą powagą oraz mniejszymi emocjami współdziałał w wyjaśnianiu wysuniętych zarzutów" - głosi komunikat ministerstwa.

Według raportu Task Force Eurofighter, opiewająca na 1,96 mld euro wartość kontraktu byłaby w przypadku zawarcia umowy na Gripeny niższa o co najmniej 183,4 mln euro. Ta wliczona do ceny sprzedanych samolotów kwota "posłużyła (Airbusowi) ostatecznie do tego, by opłacić własne i cudze koszty przestępczych i nieprzestępczych transakcji, które służyły między innymi także zawieraniu i realizowaniu tak zwanych umów offsetowych" - czytamy w dokumencie.

Austria zamówiła początkowo 18 Eurofighterów, ale wraz z podjęciem ich dostaw w 2007 roku liczbę tę zredukowano do 15. (PAP)