Prezydent Korei Południowej Mun Dze In oświadczył w czwartek, że jest przeciwny rozmieszczeniu broni jądrowej na terytorium jego kraju mimo zagrożenia ze strony programu atomowego Korei Północnej.

Obecność broni nuklearnej w Korei Płd. uniemożliwiłaby obu państwom koreańskim osiągnięcie pokoju i mogłaby przyspieszyć wyścig zbrojeń w regionie Azji Północno-Wschodniej - powiedział południowokoreański przywódca w rozmowie z amerykańską telewizją CNN.

Wypowiedź Muna rozpowszechnił Błękitny Dom, czyli oficjalna siedziba prezydenta Korei Płd.

Mun Dze In uważany jest za zwolennika łagodniejszego podejścia do władz Korei Płn. niż było to preferowane przez jego poprzedników.

Korea Północna przeprowadziła 3 września eksplozję nuklearną z użyciem ładunku wodorowego przeznaczonego do montażu na międzykontynentalnych pociskach balistycznych (ICBM). Była to szósta i wszystko wskazuje na to, że najpotężniejsza dotąd próba jądrowa Pjongjangu.

Reklama

Po tej próbie rząd południowokoreański ogłosił, że zamierza przyspieszyć ostateczną instalację amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej THAAD na terytorium Korei Płd.

Doradca Mun Dze Ina powiedział też wówczas, że Seul prowadzi rozmowy z Waszyngtonem w sprawie rozmieszczenia w Korei Płd. "najsilniejszych zasobów strategicznych armii amerykańskiej", nie precyzując jednak, czy chodzi o taktyczną broń jądrową USA.

>>> Czytaj też: Polska kupi francuskie okręty podwodne? "Chcemy ten kontrakt zawrzeć jak najszybciej"