Chodzi o obywatela Turcji Metina Topuza, który został zatrzymany w sobotę, a w środę przewieziony do aresztu tymczasowego. Powodem zatrzymania były jego rzekome powiązania z udaremnionym przez władze zamachem stanu z lipca 2016 roku - poinformował w czwartek prorządowy dziennik "Sabah".

Ambasada USA w Ankarze podkreśliła, że zarzuty wobec Topuza "są całkowicie nieuzasadnione" i że "bezpodstawne, anonimowe oskarżenia" wobec pracowników amerykańskiej misji dyplomatycznej podważają i dewaluują stosunki między dwoma krajami.

Według gazety "Sabah" tureckie władze zarzucają Topuzowi powiązania z byłymi wysoko postawionymi przedstawicielami tureckiej policji, którzy mieli związki z islamskim kaznodzieją Fethullahem Gulenem, przebywającym w USA. Zdaniem Ankary stoi on za próbą zamachu stanu.

Topuz ma być sądzony za szpiegostwo i próbę obalenia władz konstytucyjnych Turcji.

Reklama

Ponad 240 osób zginęło w nocy z 15 na 16 lipca ubiegłego roku, gdy uczestnicy zamachu stanu zaatakowali parlament i bezskutecznie próbowali obalić rząd. Następstwem udaremnionego puczu stało się aresztowanie ponad 50 tys. ludzi i obejmująca ponad 150 tys. osób czystka w tureckim aparacie państwowym. (PAP)