Lecący z Frankfurtu samolot wylądował w środę na międzynarodowym lotnisku w Kairze. Na pokładzie maszyny znajdowało się także 50 niemieckich funkcjonariuszy, którzy po przekazaniu deportowanych władzom egipskim wrócili do kraju.

Egipska policja przystąpiła do sprawdzenia przybyłych osób i okoliczności ich deportacji, w tym ustalenia, czy w Egipcie wydany został nakaz ich aresztowania. Większość z deportowanych została zwolniona, ale kilkanaście osób w czwartek pozostawało w areszcie.

Proszący o anonimowość przedstawiciele władz kairskiego lotniska wskazali, że to pierwsza deportacja egipskich obywateli z Niemiec. Wcześniej podobną deportację przeprowadziły Włochy.

Obrońcy praw człowieka często sprzeciwiają się deportacjom do Egiptu, wskazując, że deportowanym grozi brutalne traktowanie przez władze, za którymi ciągnie się długa historia nadużyć, w tym udokumentowanych przypadków stosowania tortur.

Reklama

Deportacja z Niemiec to sygnał, że władze w Berlinie przyjmują zaostrzone stanowisko w polityce migracyjnej - ocenia AP. Niemcy w latach 2015-16 przyjęły ponad milion uchodźców, głównie z Syrii, Afganistanu i Iraku, ale później doświadczył wzrostu popularności populistycznych i skrajnie prawicowych polityków.

Migracja była kluczowym tematem podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi w zeszłym roku. W wyborach tych chadecy i socjaldemokracji odnotowali najgorsze wyniki od 1945 roku, za to prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) zdobyła pozycję trzeciej siły politycznej w Bundestagu.

Nowy koalicyjny rząd Niemiec, który ma zostać zaprzysiężony w przyszłym tygodniu, zapowiadał, że będzie nakłaniał migrantów do dobrowolnych wyjazdów oraz egzekwował deportację osób, których wnioski azylowe zostały odrzucone.

Partie prawicowe, w tym blok partii chadeckich CDU/CSU kanclerz Angeli Merkel, chcą stanowczego postępowania w tej sprawie i zwiększenia liczby deportacji, podczas gdy ugrupowania lewicy apelują o więcej działań na rzecz integrowania uchodźców w niemieckim społeczeństwie. (PAP)