Charyzmatyczny duchowny, w pełnym aluzji wpisie na Twitterze zaproponował w poniedziałek wieczorem stworzenie szerokiej koalicji niemal wszystkich partii, które weszły do parlamentu. Znalazłyby się w nim m.in. al-Nasr premiera Hajdara Dżawada al-Abadiego, al-Hikma związana z szyicką rodziną al-Hakimów, zdominowana przez sunnitów al-Watanija (Koalicja Narodowa), na której czele stoi były premier Ijad Alawi, a także partie kurdyjskie.

"Maszerujemy (po arabsku Sairun), przepełnieni mądrością (al-Hikma) i patriotyzmem (al-Watanija), a naszym celem jest wola (szyicka lista Erada) ludu i budowa nowej generacji (kurdyjski Ruch Nowej Generacji), chcąc ujrzeć zmianę (kurdyjska partia Gorran) na lepsze i podjąć decyzję (sunnicka lista al-Qarar al-Iraqi), że jesteśmy Irakijczykami" - brzmi pierwsza część wpisu, w której wymieniono nazwy kilku ugrupowań.

Następnie Sadr pisze o zwycięstwie (po arabsku al-Nasr), natomiast unika słów "podbój" (al-Fatah) oraz państwo i prawo. Państwo Prawa to blok, na którego czele stoi były premier Nuri al-Maliki, który w 2014 roku odszedł w atmosferze zarzutów o korupcję, protekcjonizm, zapędy dyktatorskie i odpowiedzialność za upadek miasta Mosul, które zajęli dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS).

Niechęć Sadra do ugrupowań proirańskich nie jest zaskoczeniem. W lipcu 2017 roku Sadr odwiedził Arabię Saudyjską, głównego regionalnego wroga Iranu. W kwietniu Ali Akbar Welajati, doradca najwyższego irańskiego przywódcy duchowo-politycznego Alego Chameneia, oświadczył natomiast w czasie wizyty w Bagdadzie, że "Iran nie pozwoli, by Irakiem rządzili liberałowie i komuniści". Partia związana z Sadrem nosi nazwę liberalnej, a jej głównym koalicjantem w Sairun są komuniści.

Reklama

Tymczasem irańskie MSZ wydało w poniedziałek oświadczenie, w którym pogratulowano Irakijczykom z okazji wyborów, podkreślając, że stanowią one wzmocnienie dla irackich osiągnięć w zwycięskiej walce z terroryzmem.

PAP dowiedziała się, że w czerwcu Muktada as-Sadr planuje przyjąć ambasadorów kilku krajów Unii Europejskiej, w tym Polski. Sadr wyklucza jedynie spotkania z dyplomatami amerykańskimi i brytyjskimi. Jednak w wywiadzie udzielonym PAP w dniu wyborów lider znajdującej się w koalicji z Sadrem Irackiej Partii Komunistycznej Raed Fahmi podkreślił, że stosunek Sadra do USA nie przekłada się na stosunki iracko-amerykańskie, bo sam Sadr na to nie naciska.

PAP dowiedziała się również, że Sadr dopuszcza obecność w Iraku doradców wojskowych NATO, ale pod warunkiem, że wszystkie działania są wcześniej uzgadniane z władzami Iraku i nie zagrażają jego suwerenności. Sadr jest też otwarty na bliskie i przyjazne relacje z UE.

Tymczasem iracka Niezależna Wysoka Komisja Wyborcza ogłosiła w poniedziałek późnym wieczorem wyniki dla kolejnych sześciu prowincji. W niedzielę wieczorem podano wyniki z dziesięciu prowincji. Wciąż nieznane są wyniki z prowincji Dahuk i Kirkuk.

Według rezultatów z 16 prowincji sojusz Sairun zajął pierwsze miejsce, uzyskując ponad 12 proc. głosów i prawie 450 tys. głosów więcej niż lista Sadra w 2014 roku, mimo że w tych wyborach frekwencja była znacznie niższa.

Na trzech kolejnych miejscach uplasowały się al-Fatah, al-Nasr i Państwo Prawa. W 2014 roku liderzy tych list startowali razem, a ich blok uzyskał wówczas prawie 200 tys. głosów więcej niż obecnie. Jedyną prowincją, w której zwyciężył blok al-Nasr premiera Abadiego jest Niniwa, która w 2014 roku znalazła się pod niemal całkowitą okupacją IS i której stolicą jest Mosul. Drugie miejsce zajęła tu rządząca w Regionie Kurdystanu Demokratyczna Partia Kurdystanu (PDK), a trzecie sunnicki blok al-Watanija.

Z Bagdadu Witold Repetowicz (PAP)