Od czasu konfliktów w latach 90. w Gruzji zarejestrowano prawie 280 tys. wewnętrznie przesiedlonych osób (tzw. IDPs – internally displaced persons) - ok. 7 proc. gruzińskiego społeczeństwa.

Według definicji UNHCR IDPs to osoby, które nie przekraczają granic międzynarodowych, aby znaleźć schronienie.

W Gruzji do IDPs oprócz osób przesiedlonych ze względu na klęski żywiołowe zalicza się ludzi przesiedlonych z Abchazji i Osetii Płd. – wspieranych przez Rosję regionów, które ogłosiły niepodległość. Regiony te nie zostały jednak uznane za państwa przez społeczność międzynarodową (poza kilkoma wyjątkami, w tym przez Rosję).

Do IDPs zalicza się także dzieci osób wewnętrznie przesiedlonych, urodzone na terytorium pozostającym pod kontrolą Tbilisi. Osoby przesiedlone są obywatelami Gruzji.

Reklama

Jak zaznaczył rozmówca PAP, część osób przesiedlonych w Gruzji jest bardzo dobrze zintegrowana – prowadzą biznesy, pracują w administracji, skończyły studia. „Niestety tysiące przesiedlonych wciąż żyją w złych warunkach” - wskazał. Według van der Klaauwa jako trudne można określić warunki, w których żyje około połowy IDPs w Gruzji. Ich zasiłek wynosi 45 lari (18 dolarów).

Przedstawiciel oenzetowskiej agendy zaznaczył, że część IDPs w Gruzji otrzymała na własność mieszkania lub domy, jednak wciąż znaczny odsetek mieszka w porzuconych fabrykach, hotelach czy byłych sanatoriach.

Zaznaczył, że wielu przesiedlonych pochodzi ze wsi, zajmowało się rolnictwem, dlatego też, wybierając dla nich miejsce zamieszkania, należy brać to pod uwagę i nie kwaterować ich w mieszkaniach w miastach.

Jego zdaniem gruzińskie władze robią wiele, by zapewnić przesiedlonym godne warunki życia, jednak - jak wskazał - wciąż brakuje na to środków.

Za IDPs uznawane są też osoby, które po ucieczce przed konfliktem na teren będący pod kontrolą Tbilisi powróciły do swoich domów. Do Abchazji - jak wskazał przedstawiciel UNHCR - powróciło ok. 50 tys. osób, a do Osetii Płd. - kilka tysięcy. Van der Klaauw dodał, że osoby te są zaliczane do IDPs, ponieważ nie w pełni się zreintegrowały – nie mają praw politycznych, pełni praw własnościowych, a ich wolność poruszania się jest ograniczona. Żyją w bardzo trudnych warunkach socjoekonomicznych – ocenił.

Jeśli chodzi o działania na terenie regionów separatystycznych, UNHCR jest obecna jedynie w Abchazji. Jedyną organizacją międzynarodową, która funkcjonuje na terytorium Osetii Płd., jest Czerwony Krzyż - wyjaśnił PAP van der Klaauw. Jak wskazał, prawa człowieka etnicznych Gruzinów na terenie Abchazji nie są w pełni przestrzegane i są oni dyskryminowani ze względu na pochodzenie.

W ubiegłym roku Gruzja i Ukraina podpisały memorandum, zgodnie z którym Tbilisi będzie dzieliło się z Kijowem doświadczeniami w sprawie osób przesiedlonych wewnętrznie. „Sytuacja w obu krajach znacznie się różni (…) W przypadku Ukrainy kwestia IDPs jest stosunkowo nowa, od czasu wybuchu konfliktu w 2014 r., jednak między tymi państwami trwa wymiana doświadczeń”, m.in. w kwestiach mieszkaniowych i utrzymania osób przesiedlonych – zaznaczył.

Z Tbilisi Natalia Dziurdzińska (PAP)