"Możemy tu, w Rosji, zapewnić naszych strategicznych sojuszników, że nie ma żadnych szans na zamach stanu lub bunt ludowy w Wenezueli, ponieważ większość ludności rozumie, co się dzieje i jest zmobilizowana, aby poprzeć prawomocny rząd" mimo "podejmowanych przez USA prób prowokowania podziałów w celu obalenia prezydenta" - oświadczył wiceminister, cytowany przez rosyjską agencję Interfax.

Gil, który spotkał się z przewodniczącym komisji spraw zagranicznych Rady Federacji Konstantinem Kosaczowem, dodał, że istnieje jednak zawsze ryzyko obcych interwencji, które "mogą wywołać pewną panikę i chaos wśród ludności".

Podkreślił, że wenezuelska armi jest gotowa zagwarantować bezpieczeństwo i pokój, więc Caracas nie potrzebuje pomocy woskowej. "Siły zbrojne Wenezueli, wenezuelscy obywatele i instytucje mają wszystko, czego potrzebują, aby bronić pokoju i bezpieczeństwa na terytorium naszego kraju" - powiedział Gil dziennikarzom.

Wypowiadając się na temat Unii Europejskiej, oświadczył, że "nie jest ona bezstronna", ponieważ domaga się przeprowadzania wyborów prezydenckich "jako wstępnego warunku do podjęcia dialogu". Według niego Bruksela powinna postępować zgodnie z planem zaproponowanym przez Meksyk, Urugwaj i Wspólnotę Karaibską (Caricom) w ramach tzw. mechanizmu z Montevideo, to jest inicjatywy przewidującej niezwłoczne podjęcie dialogu i negocjacje. Kosaczow ze swej strony oświadczył, że Rosja jest gotowa poprzeć wewnętrzny dialog polityczny w Wenezueli, również na poziomie parlamentu (w którym opozycja ma większość).

Reklama

Wraz z Gilem w Moskwie przebywa wiceprezydent ds. gospodarki oraz minister ds. przemysłu i produkcji narodowej Tareck El Aissami, który prowadził rozmowy z rosyjskim wicepremierem Jurijem Borisowem.

23 stycznia na fali masowych antyrządowych protestów przewodniczący parlamentu i lider opozycji Juan Guaido obwołał się tymczasowym prezydentem Wenezueli, uznając, że wybory prezydenckie z maja 2018 roku, które wygrał Nicolas Maduro, nie były demokratyczne. Przejęcie władzy przez Guaido uznało ponad 40 państw i Parlament Europejski. Nowego status quo nie zaakceptowała Rosja, która oznajmiła, że uważa Maduro za jedynego prawowitego prezydenta Wenezueli. (PAP)