"USA wzywają przywódców Mołdawii, by skutecznie przeszli do formowania nowego rządu, który będzie szanować wolę wyborców Mołdawii i służyć mołdawskiemu narodowi poprzez walkę z korupcją, wdrażanie reformy sądownictwa i zapewnienie postępu Mołdawii na drodze demokracji" - oświadczył zastępca rzecznika Departamentu Stanu Robert Palladino.

W poniedziałek na konferencji prasowej w Kiszyniowie obserwatorzy OBWE podkreślili, że są mocne przesłanki, które świadczą o tym, że w czasie wyborów parlamentarnych w Mołdawii mogło dojść do kupowania głosów i nadużycia władzy w celach wyborczych. Przedstawiciel Departamentu Stanu wezwał mołdawskie władze do zbadania tych doniesień.

Palladino wskazał, że USA "zgadzają się z oceną OBWE, według której wybory parlamentarne w Mołdawii były konkurencyjne i, ogólnie rzecz ujmując, odbyły się z poszanowaniem praw człowieka". W ogólnej ocenie OBWE, jak podano na konferencji prasowej, wybory odbyły się w demokratycznych i konkurencyjnych warunkach, z poszanowaniem podstawowych praw i swobód.

Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że Partia Socjalistyczna, z której wywodzi się prorosyjski prezydent Igor Dodon, zwyciężyła w wyborach, zdobywając 31,2 proc. głosów.

Reklama

Drugie miejsce zajął proeuropejski antyestablishmentowy blok Acum ("Teraz") z wynikiem 26,8 proc. Blok zapowiedział wcześniej, że nie sformuje koalicji z innymi partiami.

Trzecie miejsce zajęła rządząca obecnie Partia Demokratyczna (PMD), której liderem jest Vladimir Plahotniuc, uważany za najbogatszą osobą w kraju. Na PMD zagłosowało 23,6 proc. wyborców. Do parlamentu weszło też populistyczne ugrupowanie biznesmena Ilana Sora - Partia Sora - z wynikiem 8,3 proc.

Szacuje się, że rozkład sił w 101-osobowym parlamencie będzie wyglądał następująco: socjaliści zajmą 35 miejsc, demokraci - 30, przedstawiciele bloku Acum - 26, partii Sora - 7. Trzy miejsca zdobyli kandydaci niezależni.

>>> Czytaj też: Zimny prysznic dla USA? Ameryka Łacińska stała się kolejną areną nowej zimnej wojny [OPINIA]