Demonstrację zorganizowano w dniu święta narodowego, upamiętniającego podpisanie 57 lat temu z Francją porozumienia o zawieszeniu broni w partyzanckiej wojnie o niepodległość Algierii.

"19 marca 1962 roku: koniec wojny w Algierii, 19 marca 2019 roku: początek zmiany systemu" - głosił jeden z transparentów. Jak pisze agencja AFP, algierskie media, w tym również społecznościowe, informują o podobnych protestach studentów i personelu służby zdrowia w innych algierskich miastach.

Trwające nieprzerwanie od tygodni masowe demonstracje uliczne wywołane zostały zamiarem kandydowania Butefliki w kolejnych wyborach głowy państwa, których pierwszą turę wyznaczono pierwotnie na 18 kwietnia. Sprawujący swój urząd nieprzerwanie od 20 lat prezydent doznał w 2013 roku udaru i od tego czasu pojawia się publicznie bardzo rzadko. Dla protestujących jest on uosobieniem skostniałego systemu politycznego, w którym wciąż dominują weterani toczącej się w latach 1954-1962 wojny o niepodległość.

W obliczu negatywnych reakcji społecznych Buteflika oświadczył w nadanym 11 marca telewizyjnym orędziu, że rezygnuje z ubiegania się o piątą pięcioletnią kadencję, ale jednocześnie ogłosił odłożenie wyborów prezydenckich do czasu zasadniczego zreformowania algierskiego systemu konstytucyjnego. Opóźnienie to ma się wiązać z przedłużeniem obecnej kadencji, która formalnie dobiegnie końca 28 kwietnia.

Reklama

Algierska prasa prywatna ostro skrytykowała opublikowany we wtorek nowy list Butefliki, w którym potwierdził on zamiar przedłużenia swego urzędowania. "To więcej niż upór, to niebezpieczna nieodpowiedzialność" - napisał w komentarzu redakcyjnym francuskojęzyczny dziennik "Liberte".

Natomiast rządowy dziennik "El Moudjahid" potępił opozycję za jej sprzeciw wobec udziału w zapowiedzianej przez prezydenta narodowej konferencji reformatorskiej. Zdaniem tej gazety "odrzucanie i odmowa, mówienie o manewrach i maskaradach przy jednoczesnym rezygnowaniu z dialogu są zawsze łatwiejsze i wygodniejsze niż wymiana argumentów i propozycji".

Przebywający z wizytą w Moskwie nowy wicepremier i minister spraw zagranicznych Algierii Ramtane Lamamra zapewnił we wtorek na konferencji prasowej, że Buteflika "jest całkowicie przygotowany do przekazania w sposób jawny i przejrzysty władzy prezydentowi wyłonionemu w wyborach". Jak zaznaczył, wybory te "odbędą się na nowych warunkach: po raz pierwszy w historii kraju będą w nich mogli wziąć udział wszyscy, którzy tego sobie życzą".

Występując obok Lamamry, szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow wyraził przekonanie, że naród algierski sam rozwiąże własne problemy. Wezwał jednocześnie "wszystkie inne państwa", by "ściśle przestrzegały zasady niemieszania się w wewnętrzne sprawy innego państwa". (PAP)