Francuska agencja opisuje, że Bolsonaro podszedł do Ściany Płaczu w jarmułce na głowie, po czym wsparł się obiema rękami na starożytnych kamieniach. Następnie pochylił głowę i po chwili włożył w jedną ze szczelin karteczkę, podobnie jak to robi wielu modlących się tam wyznawców judaizmu.

AFP podkreśla, że wizyta Bolsonaro w najświętszym miejscu judaizmu w towarzystwie Netanjahu ma bardzo wymowny charakter. Według agencji zagraniczni przywódcy dotychczas unikali pojawiania się tam w towarzystwie izraelskich polityków, aby nie wzbudzać podejrzeń o zajęcie stanowiska w sprawie statusu Jerozolimy, której wschodnia część jest uważana przez społeczność międzynarodową za okupowaną przez Izrael.

Status Jerozolimy jest jedną z głównych przeszkód w zawarciu porozumienia pokojowego między Izraelem a Palestyńczykami. Izrael uznaje całe miasto, w tym zajętą w 1967 roku jego wschodnią część, za swoją stolicę.

Prezydent Brazylii dzień po swoim zwycięstwie w wyborach w październiku ub.r. ogłosił, że zamierza przenieść ambasadę Brazylii z Tel Awiwu do Jerozolimy. Kilka dni temu zasugerował jednak, że podczas wizyty w Izraelu nie ogłosi decyzji o przeniesieniu ambasady. W niedzielę brazylijski MSZ poinformował jedynie o otwarciu w Jerozolimie nowego biura dyplomatycznego, które ma być "oddziałem" mieszczącej się w Tel Awiwie ambasady w Izraelu.

Reklama

Dla Bolsonaro przeniesienie ambasady jest związane m.in. z polityką wewnętrzną. Prezydent liczy, że usatysfakcjonuje w ten sposób część elektoratu bardzo przywiązaną do Izraela, która przyczyniła się w znacznym stopniu do jego zwycięstwa w październikowych wyborach. Jednak - jak wskazuje AFP - od tego czasu Bolsonaro zmniejszył swój zapał do pomysłu przeniesienia ambasady, naciskany przez brazylijskie lobby hodowców. Brazylia jest największym na świecie eksporterem mięsa z uboju halal, czyli rytualnie dozwolonego; przeniesienie ambasady do Jerozolimy mogłoby wiązać się z retorsjami ze strony krajów arabskich. (PAP)