Amerykańscy urzędnicy są zachęceni meksykańskimi propozycjami w sprawie imigracji, ale wciąż pozostaje wiele do zrobienia - oświadczył dziennikarzom w Waszyngtonie Marc Short, szef biura wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a.

Podobnie o postępie w negocjacjach wypowiedziała się rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders. Zastrzegła jednak, że stanowisko USA "jest wciąż takie same", a cła na meksykańskie towary "wejdą w życie w poniedziałek".

Scenariusza takiego chcą uniknąć władze Meksyku. Gospodarka tego państwa w znacznym stopniu zależna jest od USA.

"To dobry znak, że rozmowy nie załamały się" - ocenił w piątek meksykański prezydent Andres Manuel Lopez Obrador. "Jestem optymistą, możemy zawrzeć (porozumienie)" - dodał. Zastrzegł zarazem, iż błędem USA jest łączenie sprawy ceł z migracją.

Reklama

W imieniu władz meksykańskich negocjacje z Amerykanami prowadzą minister spraw zagranicznych Marcelo Ebrard oraz ambasador w Waszyngtonie Martha Barcena.

Rozmowy w Waszyngtonie są efektem niespodziewanej zapowiedzi prezydenta USA z 30 maja o wprowadzeniu od 10 czerwca karnych ceł na importowane z Meksyku towary o wartości ok. 350 mld USD. Na początek taryfy mają wynosić 5 proc. i stopniowo - jeśli władze Meksyku nie powstrzymają fali nielegalnych imigrantów z krajów Ameryki Środkowej - mają wzrosnąć do 25 proc. w październiku. (PAP)

mobr/ bjn/