Wynik niedzielnych wyborów, w których Imamoglu zdobył ok. 54 proc. głosów, a Binali Yildirim z AKP - ok. 45 proc., w połączeniu z przegraną w marcowych wyborach burmistrza Ankary to bolesna porażka dla prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, który przed powtórnymi wyborami zorganizował liczne wiece poparcia dla kandydata AKP - pisze "WSJ" w poniedziałek.

Imamoglu już raz zwyciężył z Yildirimem w marcu tego roku, podczas ogólnotureckich wyborów samorządowych, ale z minimalną przewagą 13 tys. głosów. Marcowy wynik został zakwestionowany przez Erdogana i anulowany przez Wysoką Komisję Wyborczą Turcji (YSK). Decyzja YSK wzbudziła w Turcji wiele kontrowersji.

Dziennik zaznacza, że porażka w wyborach zbiega się w czasie z trudnym okresem dla prezydenta, który stara się naprawić dotkniętą recesją turecką gospodarkę, a pod koniec tygodnia ma spotkać się z prezydentem USA Donaldem Trumpem, by rozładować dyplomatyczne napięcia na linii Turcja-Stany Zjednoczone.

"Porażka w Stambule unaocznia stały spadek poparcia dla AKP" - ocenia dziennik. "Niechęć" wobec AKP rośnie według gazety w związku z coraz bardziej autorytarnymi rządami Erdogana i problemami gospodarczymi.

Reklama

>>> Polecamy: Ćwierć miliona ludzi dla demokracji. Ogromne protesty w Czechach