Armia syryjska wierna prezydentowi Baszarowi el-Asadowi oprowadzi ofensywę w muhahazach Idlib, Hama i Latakia od kwietnia. Jej celem jest zlikwidowanie ostatniej enklawy kontrolowanej przez rebeliantów i rozmaite oddziały dżihadystów.

W ocenie Obserwatorium wojska rządowe kontynuują ofensywę głównie dzięki wsparciu rosyjskiego lotnictwa, które bombarduje prowincję Idlib na północnym zachodzie Syrii a także sąsiednie regiony. 10-tysięczne miast Al-Habit to pierwszy ważniejszy ośrodek, jaki po trzech miesiącach walk udało się w niedzielę opanować syryjskiej armii - zaznacza AFP. Od początku ofensywy zginęło ponad 816 cywilów, 1200 rebeliantów i około 1000 wojskowych syryjskich.

Wojska syryjskie nieodwołanie zbliżają się do miasta Kafr Zita na granicy muhafaz Hama i Idlib oraz miasta Al-Latamina.

Większość prowincji Idlib i sąsiednich terenów w prowincji Aleppo i Hama kontroluje Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), organizacja powiązana w przeszłości z Al-Kaidą. Ugrupowanie to wyrosło z Frontu Nusra kontrolowanego do 2016 r. właśnie przez Al-Kaidę.

Reklama

Zarówno prowincja Idlib, jak i sąsiadująca z nim muhafaza Hama położone są w pobliżu granicy z Turcją. Stały się one sceną gwałtownych walk w związku z ofensywą ogłoszoną przez prezydenta Baszara el-Asada, który zapowiedział, że północno-zachodnia część Syrii musi być oczyszczona z wywodzących się z Wolnej Armii Syryjskiej rebeliantów i dżihadystów.

Trwająca od czerwca eskalacja walk w Idlibie to największe starcia od września 2018 roku, gdy Rosja i Turcja zawarły porozumienie o utworzeniu tam strefy zdemilitaryzowanej. Zdaniem Damaszku umowa ta nigdy nie była przestrzegana przez Turcję, która wspierała i nadal wspiera oddziały rebelianckie.

W rezultacie wojny w Syrii, która wybuchła w 2011 roku w następstwie represji reżimu wobec prodemokratycznych pokojowych manifestantów, życie straciło ponad 370 tys. ludzi, a miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.(PAP)

mars/