Jak przekazały PAP służby prasowe TSUE sprawa jest obecnie na etapie pisemnym, w którym zarówno Komisja Europejska jak i polski rząd przedstawiają swoje argumenty na piśmie. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy ruszy procedura ustna, czyli wysłuchanie stron i ewentualna rozprawa.

"Potrzeba dobrych kilku do kilkunastu miesięcy od wniesienia odwołania do ogłoszenia wyroku. Takie postępowanie trwa średnio rok" - powiedziało PAP źródło w Trybunale w Luksemburgu.

W maju sąd UE uznał, że Komisja Europejska popełniła błąd uznając, że polski podatek od sprzedaży detalicznej jest niedozwoloną pomocą publiczną.

Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej zakładała wprowadzenie dwóch stawek podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Podatek miał obowiązywać od września 2016 roku.

Reklama

KE we wrześniu 2016 roku wszczęła postępowanie o naruszenie prawa unijnego przez Polskę. Bruksela argumentowała wtedy, że konstrukcja podatku może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Stwierdziła następnie, że danina została wprowadzona w życie w sposób niezgodny z prawem. Wydała też nakaz zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.

Polska nie zgodziła się z tym stanowiskiem, ale pobór podatku został zawieszony. Majowa decyzja sądu UE otwarła drogę do ponownego wprowadzenia podatku, ale nie skończyła sprawy. 24 lipca Komisja złożyła bowiem Trybunale Sprawiedliwości odwołanie.

Zgodnie z procedurami TSUE odwołanie od wyroku Sądu UE może dotyczyć jedynie aspektów prawnych, a nie ustaleń faktycznych sądu. KE chce od Trybunału wyjaśnień w sprawie "standardu ustalania selektywnego charakteru" podatku. "Wyjaśnienia te będą przydatne Komisji w egzekwowaniu zasad pomocy państwa dotyczących progresywnych podatków obrotowych" - informowała jeszcze w wakacje Komisja.

Przedstawiciele rządu sugerowali początkowo natychmiastowe wprowadzenie na nowo podatku od hipermarketów. Ostatecznie jednak resort finansów nie uwzględnił tej daniny w planach budżetowych. Odwołanie KE nie miało skutku zawieszającego dla spornej ustawy.

>>> Czytaj też: Dania musi chronić bankierów, którzy dostają pogróżki od podejrzanych klientów