Ogonki nie były one duże. O godz. 8, na godzinę przed otwarciem placówki, przed Blom Bank stało 10 osób, a przed oddziałami Frasnsabank i Bank Audi zlokalizowanymi w dzielnicy Sodeco kolejki liczyły od 15 do 20 osób - relacjonował libański korespondent agencji Reutera.

Wznowienie działalności banków było możliwe, ponieważ prezydent Libanu Michel Aoun zobowiązał się w czwartek do stworzenia rządu ekspertów, mającego zastąpić gabinet Saada Haririego, który trzy dni temu podał się do dymisji.

W telewizyjnym przemówieniu Aoun stwierdził, że ministrowie nowego rządu będą wybrani na podstawie ich kompetencji, a nie przynależności politycznej. Zapowiedział odejście od systemu politycznego opartego na klanowości i stworzenie modelu państwa, w którym decydujący głos będą mieli wszyscy obywatele niezależnie od wyznawanej religii.

Prezydent zobowiązał się także do "kontynuowania walki z korupcją" i współpracy z nowym rządem w celu "spełnienia aspiracji Libanu (...) i osiągnięcia tego, czego poprzedni rząd nie zrobił".

Reklama

Przemówienie było transmitowane na telebimie, ustawionym w centrum miasta. Zebrały się przed nim tysiące ludzi, którzy po zakończeniu prezydenckiego wystąpienia znów zaczęli okazywać swoje niezadowolenie z rządów. Ich zdaniem obecny prezydent również powinien był zrezygnować ze stanowiska.

Wcześniej w czwartek należący do rządzącej koalicji Hezbollah, który wspierał byłego już premiera, oświadczył, że rezygnacja Haririego to marnowanie czasu potrzebnego dla przeprowadzenia reform. Hezbollah oskarżył także Stany Zjednoczone o wtrącanie się w sprawy wewnętrzne Libanu w celu szerzenia chaosu.

Protesty w Libanie rozpoczęły się w połowie października. Setki tysięcy demonstrantów domagały się odejścia całej klasy rządzącej, która nieprzerwanie rządzi krajem od końca wojny domowej (1975-1990).

Liban jest jednym z najbardziej zadłużonych państw na świecie (dług wynosi 86 mld dol., czyli ponad 150 proc. libańskiego PKB). Kraj boryka się z trudnościami finansowymi, wzrost gospodarki, zależnej od importu, jest spowolniony od kilku lat. Bezrobocie wśród osób poniżej 35. roku życia wynosi 37 proc., a według Banku Światowego około 30 proc. mieszkańców Libanu żyje poniżej granicy ubóstwa.

W kraju istnieje 18 uznanych grup wyznaniowych, a obsada najważniejszych stanowisk w państwie odzwierciedla te podziały. W parlamencie, Zgromadzeniu Narodowym, miejsca z góry podzielone są kwotowo między 16 z 18 grup wyznaniowych.(PAP)

mars/