46-letni obecnie Ntaganda, nazywany powszechnie "Terminatorem", został uznany za winnego wszystkich zarzucanych mu w akcie oskarżenia czynów. Udowodniono mu, że w latach 2002-2003 dopuszczał się w Kongu masakr ludności cywilnej oraz seksualnego wykorzystywania pojmanych w niewolę dzieci - powiedział przewodniczący składu sędziowskiego Robert Fremr z Czech.

Zdaniem MTK Ntaganda ponosi także odpowiedzialność za zabójstwa, zgwałcenia i zmuszanie dzieci do walki z bronią w ręku. Według sentencji wyroku, skazany był jednym z głównych dowódców rebelianckiego ugrupowania, określającego się jako Patriotyczne Siły Wyzwolenia Konga.

Ugrupowanie to skupiało członków plemienia Hema, walczących o dominację nad bogatą w kopaliny prowincją Ituri na północnym wschodzie Demokratycznej Republiki Konga. Ich ataki kierowały się przede wszystkim przeciwko miejscowemu plemieniu Lendu. "Chcieli unicestwić lud Lendu" - ocenił sędzia w trakcie wcześniejszej rozprawy.

Po siedmiu latach przebywania w ukryciu Ntaganda oddał się w 2013 roku w ręce sprawiedliwości. Konsekwentnie utrzymywał, że jest niewinny. "Jestem rewolucjonistą, a nie zbrodniarzem" - powiedział w ostatnim słowie. (PAP)

Reklama