Projekt porozumienia, które wypracowano po trwających dziewięć miesięcy negocjacjach, przedstawili w czwartek późnym wieczorem brytyjski minister ds. Irlandii Północnej Julian Smith oraz wicepremier Irlandii Simon Coveney. Jego warunki najpierw zaakceptowała reprezentująca protestancką większość Demokratyczna Partia Unionistów (DUP), a w piątek późnym popołudniem republikańska Sinn Fein.

"Mamy teraz podstawę do podziału władzy i jesteśmy gotowi na to. Nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, że przed nami stoją poważne wyzwania, ale najważniejszym wyzwaniem będzie zapewnienie prawdziwego podziału władzy opartego na równości" - oświadczyła liderka Sinn Fein Mary Lou McDonald.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy zbierze się ponownie Zgromadzenie Irlandii Północnej, czyli tamtejszy parlament. Po przedstawieniu projektu porozumienia Smith zwrócił się do jego spikera, by wezwał posłów na piątek, ale ponieważ akceptacja porozumienia się przeciągała, ostatecznie jeszcze do tego nie doszło. Niemniej wydaje się, że kryzys został zakończony. W poniedziałek 13 stycznia upływał termin na zawarcie porozumienia. Gdyby go nie osiągnięto, koniecznie byłoby rozpisanie nowych wyborów.

Zgodnie z porozumieniem wielkopiątkowym z 1998 roku, które kończyło konflikt w Irlandii Północnej, rząd tej prowincji muszą wspólnie tworzyć największe partie reprezentujące społeczność protestancką i katolicką, czyli obecnie właśnie DUP i Sinn Fein.

Reklama

Jednak ich rząd upadł w styczniu 2017 roku wskutek licznych sporów, z których najważniejsze dotyczyły żądania Sinn Fein, by uznać irlandzki za język urzędowy oraz sprawy wyjaśniania i rozliczania zabójstw dokonanych podczas konfliktu. Od tego czasu Irlandia Północna pozostawała w praktyce pod bezpośrednim zarządem Londynu.

Brak funkcjonujących władz prowincji skutkował zarówno problemami w życiu codziennym, takimi jak niemożność spełnienia postulatów strajkujących obecnie pielęgniarek, jak i fundamentalnymi zmianami społecznymi - wejściem w życie przegłosowanej przez brytyjską Izbę Gmin ustawy znacząco liberalizującej przerywanie ciąży oraz mającą wkrótce wejść w życie ustawą uznającą małżeństwa jednopłciowe.

Znaczenie północnoirlandzkiego Zgromadzenia wzrośnie także z tego powodu, że zgodnie z postanowieniami porozumienia zawartego przez rząd brytyjski z Unią Europejską, będzie ono co cztery lata decydować, czy Irlandia Północna pozostanie częścią jednolitego unijnego rynku.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)