Według danych, przedstawionych w czwartek na konferencji prasowej gubernatora Nowego Jorku Andrew Cuomo w Albany, od środy do czwartku rano SARS-Cov-2 zabił w stanie Nowy Jork 799 osób, liczba pacjentów na oddziałach intensywnej terapii wzrosła o 84, a hospitalizowanych o 200. Łącznie zdiagnozowano dotąd 151079 przypadków wirusa, przy czym 81800 w samym mieście.

Gubernator ponownie porównał pandemię do ataków terrorystycznych na WTC. Nazwał ją cichą eksplozją, która rozdziera społeczeństwo „tak samo na chybił trafił, z tym samym złem, które widzieliśmy 11 września.” Jak dodał, pandemia przynosi nawet więcej ofiar i większe szkody ekonomiczne.

„Toczymy bitwę, prawda, ale chodzi o wojnę. Ten wirus jest bardzo, bardzo dobry w tym, co robi" – powiedział Cuomo. Zaznaczył, że podczas gdy ofiar śmiertelnych przybywa, liczba osób przyjmowanych do szpitali utrzymuje się niemal na tym samym poziomie. Kiedy wcześniej każdego dnia przybywało ich ok. 30 proc. więcej, w tym tygodniu odnotowano jednocyfrowy wzrost, a w ciągu ostatniej doby tylko 1 proc.

Liczba nowych hospitalizacji z powodu koronawirusa spadła w środę do 200 i była najniższa od 18 marca. „Najniższy liczba, jaką mieliśmy od początku tego koszmaru” – akcentował gubernator.

Reklama

Zgodnie z przewidywaniami, jeśli trend się utrzyma, liczba osób przebywających w szpitalach z powodu koronawirusa wkrótce zacznie spadać. Będzie to oznaczać, że pandemia osiągnęła szczyt.

Cuomo ostrzegał jednak przed samozadowoleniem. Mówił o obawach w przypadku odstąpienia od ograniczeń, w tym wprowadzonych 18 dni temu przepisów o pozostawaniu w domu.

„Hiszpańska grypa z 1918 roku pojawiła się w trzech falach. Mamy pierwszą falę. Wszyscy zakładają: +No cóż, kiedy już przez to przejdziemy, to się skończy+” – zauważył gubernator i nie podzielił tych przekonań. Uznał je za zbyt pospieszne.

„Ten wirus wyprzedza nas od pierwszego dnia. Nie doceniliśmy wroga i to zawsze jest niebezpieczne, moi przyjaciele. I nie powinniśmy tego więcej robić” - przestrzegał.

Zdaniem Cuomo polityka dystansowania społecznego uratowała życie wielu ludziom, ale liczba przypadków Covid-19 poszybuje w górę, jeśli lokalne władze zaczną łagodzić restrykcje. „Zanim zaczniesz mówić o ponownym uruchomieniu gospodarki, będziesz musiał odnieść się do szkód wyrządzonych społeczeństwu, które są ogromne” - przekonywał.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)