Po okresie restrykcji w wychodzeniu z domów z powodu epidemii wzrosło w Portugalii zainteresowanie kupnem domu na wsi. Nie brakuje osób gotowych wydać równowartość czteropokojowego mieszkania w mieście, aby kupić całą wioskę.

Pochodzący z hiszpańsko-portugalskiego pogranicza Miguel Fonseca, działający w branży nieruchomości, przyznaje, że ostatnie cztery lata przyspieszyły zarówno liczbę wystawianych w Portugalii na sprzedaż wsi, jak też ich potencjalnych nabywców. Dalsza dynamika nasiliła się wraz z epidemią koronawirusa.

“Konieczność pozostawania w marcu i kwietniu w domach z powodu epidemii nasiliła w wielu Portugalczykach chęć wyprowadzenia się z ciasnych mieszkań w miejskich blokach na wieś” - powiedział PAP Fonseca, wskazując, że upowszechnienie się zdalnej pracy może przywrócić wartość życia na prowincji.

Zjawisko wzrostu zainteresowania życiem na prowincji potwierdzają też media z Portugalii, m.in. telewizja SIC oraz tygodnik “Expresso”.

Jedna z najbardziej opiniotwórczych gazet tego kraju wskazuje, że niektóre osoby za 600 tys. euro, czyli równowartość czteropokojowego mieszkania w Lizbonie, są gotowe kupić całą, opustoszałą wieś. Miejscowości takich z roku na rok przybywa, pomimo tego, że ich ceny czasem dochodzą do 7 mln euro.

Reklama

“Expresso” wskazuje, że we wschodniej Portugalii niedawno wystawiona została na sprzedaż Azinheira. Za liczącą dziewięć budynków wieś położoną w okolicach miasta Castelo Branco sprzedawcy chcą 750 tys. euro.

Zarówno portugalscy eksperci ds. nieruchomości, jak i lokalne media wskazują, że wydanie kilkuset tysięcy euro na zakup całej wsi to dopiero początek inwestycji. Kolejne środki będą musiały zostać wydane na remont niszczejących porzuconych gospodarstw. Czasem jednak początkowa inwestycja przynosi korzyści już po kilku latach.

Jednym z przykładów udanych przedsięwzięć na opustoszałej portugalskiej prowincji jest wieś Pereiro, wystawiona na sprzedaż w 2011 r. W nabytej za kilka milionów euro wsi inwestor uruchomił kwatery turystyczne, które chętnie wynajmują zmęczeni zgiełkiem miast wczasowicze.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)

>>> Czytaj też: KE: Ryzyko pożarów lasów w Europie jest wysokie. To będzie ciężki sezon