Dziennik “Observador” zauważył we wtorek, że sytuacja wymaga pilnego uregulowania, gdyż tylko do niedzieli możliwe było, zgodnie z prawem, pozostawianie załogi poza terenem firmy.

“Zdalna praca, aby mogła być kontynuowana, musi mieć podstawy prawne. Oznacza to, że firmy powinny jak najszybciej zawrzeć nowe umowy o warunkach pracy z członkami swojej załogi, aby ta mogła kontynuować telepracę” - odnotował “Observador”.

O ile portal Sapo twierdzi, że ponad 90 proc. portugalskich dużych spółek optuje za utrzymaniem swoich pracowników poza biurem, to rozmowy, jakie przeprowadził w ostatnim tygodniu maja tygodnik “Expresso” dowodzą, że ponad 80 proc. firm zatrudniających w Portugalii największą liczbę osób, jest gotowa do utrzymania telepracy w większym lub mniejszym stopniu.

Dotychczas z telepracy korzystały w Portugalii m.in. załogi firm Galp, Santander, Nokia, Siemens, a także Vodafone. W tej ostatniej od połowy marca pracę z domu wykonywało aż 96 proc. załogi.

Reklama

Gazeta odnotowała też, iż wśród spółek, które w okresie epidemii postawiły w Portugalii na zdalną pracę, jest grupa Jeronimo Martins. Tygodnik ustalił, że w okresie epidemii około 1000 pracowników Jeronimo Martins wykonywało pracę zdalnie. Według “Expresso” portugalski detalista do końca roku zamierza część załogi utrzymać w ramach pracy wykonywanej spoza biura.

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)