Fiński rząd zapowiedział w piątek wprowadzenie zakazu reklamy bezpośredniej krótkoterminowych pożyczek gotówkowych, tzw. chwilówek, oraz obniżenie możliwego maksymalnego poziomu ich oprocentowania - z 20 do 10 proc.

"Jest o wiele łatwiej podejmować długofalowe i rozważne decyzje ekonomiczne, jeśli ktoś nie mami pożyczką np. przez sms czy w liście, właśnie wtedy, kiedy finansowe pole manewru może być i tak już ograniczone" – mówiła minister sprawiedliwości Anna-Maja Henriksson na konferencji prasowej, uzasadniając potrzebę "powściągnięcia agresywnego marketingu" pożyczek czy kredytów oraz uregulowania ich oprocentowania "na bardziej rozsądnym poziomie".

Przedstawione przez gabinet Sanny Marin jedno z rozwiązań na czas kryzysu ma pomóc osobom prywatnym i przedsiębiorcom zmagającymi się z trudnościami finansowymi. Obecnie około 400 tys. Finów ma zaległości w płatnościach – przekazała minister, podkreślając, że z powodu kryzysu wywołanego koronawirusem takich osób będzie więcej.

Rząd zapowiedział również zmiany w przepisach o egzekucji komorniczej, aby w obecnej, kryzysowej sytuacji można było stosować bardziej elastyczne rozwiązania związane z płatnościami - np. przedłużenie okresu spłaty czy zawieszenie egzekucji. W ramach nowych rozwiązań przewidziane jest także obniżenie kosztów windykacji należności małych i średnich firm.

Celem rządu jest, aby tymczasowe rozwiązania obowiązywały do końca tego roku - podano w komunikacie rady ministrów.

Reklama

W ramach wcześniejszych, już zatwierdzonych przez rząd i parlament ograniczeń, mających na celu spowolnienie rozprzestrzenia się epidemii koronawirusa, od soboty od północy na terenie całego kraju zaczną obowiązywać przepisy o zamknięciu restauracji, barów, kawiarni i klubów nocnych – podano w piątkowym komunikacie rady ministrów. Lokale pozostaną zamknięte do końca maja, ale dozwolona będzie sprzedaż posiłków i napojów na wynos. Dla restauratorów oraz innych przedsiębiorców w związku z ograniczeniem możliwości prowadzenia biznesu państwo zaoferowało pakiet pomocowy – podkreślono.

"Osobiście nie chciałabym widzieć w kraju sytuacji jak z czasów kryzysu z początku lat 90., kiedy upadały firmy, ludziom źle się działo, a wiele rodzin się rozpadało" (wtedy przyczyną kryzysu była m.in. polityka gospodarcza z lat 80. oraz m.in. upadek ZSRR - PAP) – mówiła w parlamencie premier Sanna Marin, tłumacząc potrzebę nałożenia ograniczeń na branżę gastronomiczną (jako sprzyjającą bliskim kontaktom społecznym) i jednocześnie zapewniając o wsparciu dla przedsiębiorców dotkniętych decyzjami państwa.

W ramach już zatwierdzonego przez rząd pakietu pomocowego dla firm przewidziane są m.in. rozwiązania mające na celu zabezpieczenie ze strony państwa pożyczek bankowych, bezpośrednie dotacje czy możliwość ubiegania się przez przedsiębiorców o świadczenia dla bezrobotnych. Ponadto niektórzy restauratorzy, wynajmujący pomieszczenia od jednego z największych w kraju towarzystw ubezpieczeniowych, zostali zwolnieni przez nie tymczasowo z opłat czynszowych.

>>> Czytaj też: Polacy bardziej boją się obniżek pensji z powodu pandemii niż utraty pracy [BADANIE]