Od początku epidemii w Meksyku zmarło osiem osób, w tym dwie w ciągu ostatnich 24 godzin.

Pierwsze przypadki zakażenia zarejestrowano pod koniec lutego. Ale - jak podaje agencja Associated Press - testy na koronawirusa są wykonywane znacznie rzadziej niż w USA.

Tymczasem władze stanu Chihuahua, graniczącym z USA, gdzie do tej pory odnotowano najwięcej - ponad 83 tys. - zakażonych, poinformowały w czwartek czasu lokalnego, że "w ciągu najbliższych kilku dni" utworzą schronienia dla deportowanych migrantów na dwutygodniową kwarantannę. Chodzi o migrantów wracających z El Paso w amerykańskim stanie Teksas do przygranicznego miasta Ciudad Juarez.

Meksykański rząd twierdzi, że średnio 65 migrantów jest deportowanych codziennie przez Ciudad Juarez, a w sumie w tym roku deportowano już ok. 5200 osób.

Reklama

Decyzja o dwutygodniowej kwarantannie jest elementem środków ogłoszonych w czwartek, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa - pisze AP. Prezydent i szef rządu Manuel Lopez Obrador jest jednak krytykowany za to, że nie podejmuje bardziej zdecydowanych działań przeciwko epidemii i lekceważy ją, zachęcając Meksykanów do prowadzenia swoich interesów.

Jego rząd nadal wysyła sprzeczne komunikaty - zauważa AP. Prezydent przekazał, że jego doradcy ds. zdrowia powiedzieli mu, że sytuacja w Meksyku powinna poprawić się do 19 kwietnia. Tymczasem na początku bieżącego tygodnia wiceminister zdrowia Hugo Lopez-Gatell powiedział, że jeśli rządowy plan spłaszczenia krzywej epidemiologicznej i utrzymania infekcji na możliwym do opanowania poziomie zadziała, epidemia w Meksyku może osiągnąć szczyt dopiero w sierpniu. (PAP)