Będąca administratorem systemu firma CzechToll i policja obawiały się wielokilometrowych korków, m.in. na trasach z Polski i Słowacji.

Na przejściu granicznym Nachod – Kudowa Słone tworzyły się na parkingu niewielkie kolejki ciężarówek, których kierowcy odbierali nowe jednostki pokładowe, ale korków na drogach dojazdowych nie było. Jan Birke, burmistrz pozbawionego obwodnicy miasta Nachod, wyraził rano zadowolenie, że nie doszło do żadnej krytycznej sytuacji komunikacyjnej. Także na innych przejściach granicznych między Polską a Czechami ruch odbywał się płynnie.

W godzinach przedpołudniowych na przejściu granicznym Lanżhot - Kuty, przez które przebiega autostrada z Brna do Bratysławy, czas oczekiwania na otrzymanie nowego urządzenia pokładowego wynosił najwyżej kilkadziesiąt minut. Dzięki działaniom policji drogowej uniknięto blokowania autostrady i ruch na niej odbywał się normalnie. Około południa kolejka oczekujących ciężarówek znikła.

Jak się wskazuje, nowe urządzenia pokładowe instalowali na przejściach granicznych przede wszystkim mniejsi przewoźnicy, dysponujący często tylko jednym pojazdem, podczas gdy duże firmy spedycyjne zadbały o to już wcześniej.

Reklama

Konieczność nowej rejestracji pojazdów podlegających elektronicznemu systemowi pobierania opłat autostradowych wynika ze zmiany firmy administrującej tym systemem. Od 2007 roku była nią austriacka firma Kapsch, ale w kwietniu 2018 roku w przetargu wybrano zamiast niej firmę CzechToll, która ma zarządzać systemem do 2030 roku.

Nowy system poboru opłat zaczął obowiązywać od 1 grudnia na autostradach, a 1 stycznia 2020 roku zostanie rozciągnięty na użytkowane dotąd bezpłatnie drogi I kategorii, których jest łącznie 870 kilometrów, co wraz z autostradami daje razem 2300 kilometrów.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)