"We wsiach, do których (siły tureckie) starają się wejść, trwają zacięte starcia" - powiedział przedstawiciel SDF ds. kontaktów z mediami Marwan Kamiszlo.

Tymczasem rzecznik syryjskich rebeliantów wspieranych przez Turcję Jusef Hamud przekazał, że zmierzają oni na front w północno-wschodniej Syrii, aby wesprzeć żołnierzy tureckich, którzy przekroczyli granicę swego kraju z Syrią.

Powiedział, że bojownicy syryjskiej opozycyjnej Armii Narodowej zbliżają się do dwóch głównych miast - Tall Abjad i Ras al-Ain. Hamud zaprzeczył doniesieniom SDF o walkach między armią turecką a siłami SDF na obrzeżach Tall Abjad.

Z kolei władze syryjskich Kurdów oskarżyły Turcję o ostrzelanie więzienia w mieście Al-Kamiszli w północno-wschodniej Syrii, w którym przebywają bojownicy dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) - jak to ujęto - "najbardziej niebezpieczni przestępcy z ponad 60 krajów". Władze nazwały ostrzał "ewidentną próbą" pomocy więźniom w ucieczce.

Reklama

Na razie strona turecka nie odniosła się do sprawy ostrzału więzienia.

Jak podali syryjscy Kurdowie, celem ostrzału dokonanego w nocy ze środy na czwartek była część więzienia Szirkin w Al-Kamiszli. "Te ataki na więzienia, w których przetrzymywani są terroryści z Daesz (arabski akronim IS), doprowadzą do katastrofy, z konsekwencjami której świat może nie być w stanie sobie później poradzić" - podano w oświadczeniu.

Dowodzone przez Kurdów SDF przetrzymują w więzieniach tysiące bojowników IS i dziesiątki tysięcy ich krewnych.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił w środę rozpoczęcie nowej operacji wojskowej w Syrii przeciwko kurdyjskim milicjom o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które Ankara uważa za terrorystów, ale która jest wspierana przez Zachód. YPG stanowią główny trzon wspieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych, które odegrały decydującą rolę w pokonaniu IS w Syrii i kontrolują obecnie większość północnych terenów kraju.

Turecka ofensywa rozpoczęła się wkrótce po niespodziewanej decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii, która również spotkała się z krytyką. Kurdowie określili ją jako "cios w plecy".

Ankara zamierza utworzyć wzdłuż swojej granicy z Syrią "strefę bezpieczeństwa" wolną od bojówek kurdyjskich. Ma ona również być wykorzystana do osiedlenia syryjskich uchodźców przebywających obecnie w Turcji.

>>> Czytaj też: Turcja: Zajęliśmy wyznaczone cele w Syrii