Rząd brazylijski ogłosił listę dziewięciu wielkich przedsiębiorstw, które zamierza w niedalekiej przyszłości sprywatyzować. Wśród nich są Poczta Państwowa i Mennica. Prezydent Jair Bolsonaro odkłada jednak w czasie pełną prywatyzację giganta naftowego, Petrobrasu.

To największe brazylijskie przedsiębiorstwo, którego wpływ na gospodarkę i politykę kraju jest nieporównywalny z innymi grupami i firmami przemysłowymi i finansowymi, decyzją Bolsonaro nie zostaje na razie objęte planami całkowitej prywatyzacji.

Prezydencki minister Onyx Lorenzoni oświadczył w czwartek, że Petrobras "nie jest na razie włączony do planów prywatyzacyjnych".

Lorenzoni dodał jednak, że niektóre filie Petrobrasu już zostały przekazane prywatnej inicjatywie, a obecnie rząd zastanawia się nad umieszczeniem na liście przedsiębiorstw przeznaczonych do przejęcia przez sektor prywatny "sektora rafineryjnego" Petrobrasu, ale zaprzeczył, jakoby miało to dotyczyć całego giganta naftowego.

"Postępujemy krok za krokiem. Petrobras jest gigantyczny i był celem ataku korupcji za poprzednich rządów, co zakończyło się posłaniem do więzienia dziesiątków przedsiębiorców i polityków" - oświadczył Lorenzoni.

Reklama

Od przeszło roku trwa m.in. proces prywatyzacji Eletrobrasu, największego w Ameryce Łacińskiej przedsiębiorstwa wyspecjalizowanego w produkcji i dystrybucji energii elektrycznej; jest wyceniony na 6,5 miliarda dolarów.

Tu jednak realizacja dalekosiężnych planów prywatyzacyjnych nowej brazylijskiej administracji napotkała pewne trudności: jak postanowił w tych dniach brazylijski Sąd Najwyższy, ze względu na strategiczny charakter Eletrobrasu jego oddanie w prywatne ręce będzie wymagało zgody parlamentu.

Mówiąc o programie wielkiej prywatyzacji brazylijskiej gospodarki nakreślonym przez Jaira Bolsonaro, minister Lorenzoni oświadczył: "celem jest sprowadzenie do minimum rozmiarów sektora państwowego w gospodarce, co pozwoli państwu na większą skuteczność działania w takich sektorach jak bezpieczeństwo i edukacja".

>>> Czytaj też: Wyzwania dla gospodarki Brazylii. Czy Jair Bolsonaro uzdrowi kraj?