Polska zabiega o powstanie stałej amerykańskiej bazy wojskowej, którą prezydent Andrzej Duda roboczo określił nazwą "Fort Trump". W czwartek "Gazeta Wyborcza", powołując się na źródła dyplomatyczne napisała, że rząd nie zdołał przekonać USA do budowy stałej bazy w Polsce. "W grę wchodzi natomiast niewielki wzrost obecności wojsk amerykańskich" - zaznaczyła "GW".

Spychalski został spytany w RMF, czy będzie "sukcesem", jeśli Amerykanie ogłoszą, że nie zbudują w Polsce stałej bazy, ale że zwiększą liczbę żołnierzy stacjonujących w Polsce. "Każde zwiększenie obecności amerykańskiej w Polsce, zarówno +liczbowo jak i sprzętowo+, ale też i w innym zakresie, będzie dla polskiego bezpieczeństwa ważne i fundamentalne" - odparł prezydencki minister.

Przypomniał, że obecnie w Polsce przebywa ok 4,5 tys. żołnierzy armii Stanów Zjednoczonych. Podkreślił też, że Polsce bardzo zależy na tym, by ta obecność się zwiększała.

Dopytywany czy prezydent "nadal podtrzymuje, że w Polsce jest potrzebna stała baza amerykańska", Spychalski potwierdził.

Reklama

Potwierdził również, że w czerwcu Andrzej Duda złoży wizytę w Stanach Zjednoczonych, o której mówił w czwartek szef MSZ Jacek Czaputowicz w Sejmie.

Prezydent pod koniec września ub.r. podczas spotkania w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem wyraził nadzieję na wspólne zbudowanie w Polsce bazy - użył wtedy określenia "Fort Trump". Później, odnosząc się do utworzenia w Polsce takiej bazy, Andrzej Duda mówił, że "wierzy w to głęboko, że jest to możliwe i jest przekonany, że taka decyzja jest zarówno w polskim interesie, jak i w interesie USA".

Po aneksji przez Rosję Krymu w 2014 r. Stany Zjednoczone wystąpiły z inicjatywą zwiększenia obecności w Europie. Elementem tych działań jest obecność sił USA także w tych regionach, gdzie wcześniej nie stacjonowały. Amerykańscy żołnierze służą w Polsce i innych krajach regionu rotacyjnie od stycznia 2017 r. w ramach operacji Atlantic Resolve.

W Polsce żołnierze amerykańskiej Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (ABCT) stacjonują w jednostkach w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu, zmieniają się co dziewięć miesięcy.

Ponadto żołnierze kawalerii pancernej USA stanowią trzon Batalionowej Grupy Bojowej NATO, która stacjonuje k. Orzysza od kwietnia 2017 r. Rotacja kolejnych zmian żołnierzy następuje co sześć miesięcy. W skład natowskiego batalionu wchodzą też żołnierze z Wielkiej Brytanii (wojska rozpoznania), Rumunii (pododdział przeciwlotniczy) i Chorwacji (wojska artyleryjskie).

Decyzję o wysłaniu do Polski i państw bałtyckich czterech wielonarodowych batalionowych grup bojowych potwierdził szczyt NATO w Warszawie w lipcu 2016 r. Celem inicjatywy określonej jako wysunięta wzmocniona obecność (eFP) było wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. Polska wydzieliła siły do batalionów stacjonujących w Rumunii i na Łotwie.(PAP)

autor: Maciej Zubel